Wpisy archiwalne w kategorii
Wałbrzych
Dystans całkowity: | 81.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 04:09 |
Średnia prędkość: | 19.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (91 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (73 %) |
Suma kalorii: | 1741 kcal |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 81.00 km i 4h 09m |
Więcej statystyk |
Sobota, 27 kwietnia 2013
Kategoria Wałbrzych
Czasem prognoza pogody się sprawdza- Wałbrzych
W sobotę nadarzyła się okazaja, aby pojeździć w okolicach Wałbrzycha.
Wybór padł na pętelkę, która przejechała w piątek Lea z małymi modyfikacjami.
Rano pogoda bardzo obiecująca pozwoliła mi myśleć, iż uda mi się zrealizowac plan wyjazdu.
Ruszam przez Szczawno Zdrój w stronę miejscowosci Struga dokąd powadzi nowa obwodnica z bardzo dobrą ścieżką rowerową (jeśli tylko usprzątnie się tam tony piasku, które lażą na chodniku i na ścieżce).
Dalej bardzo spokojną droga jadę przez Stare Bogaczowice w kierunku Kamiennej Góry.
Wiosna, ach wiosna.
Przepiękna Bazylika w Krzeszowie. Ostatnio byłam tam 2 lata temu na pielgrzymce rowerzystów.
Czas na żurek i kawę. Zaczyna straszyć mnie deszcz, więc długo nie siedzę i ruszam w dalszą drogę - do Mieroszowa.
Chełmsko Śląskie - Domy Tkaczy.
Z Chełmska bardzo urokliwą drogą jadę w kierunku Mieroszowa. Niestety łapie mnie tu mocy deszcz. Pocieszam się, że może niżej nie pada. Bardzo zła widoczność nie pozwala cieszyć się widokami.
Dojeżdżam do Mieroszowa.
Niestety pada mi bateria w aparacie i zaczyna mocno padać deszcz. Nie pozostaje mi nic innego jak zmienić plany i zamiast do Andrzejówki, ruszyć prosto do Wałbrzycha. Przestawiam GPS i postanawiam do celu jechać 35, która o dziwo jest pusta. Pada coraz mocniej, cała jestem mokra i temp. spada do 8 st.C, ale o dziwo jedzie mi się dobrze, chociaż postanawiam jechać wolniej, bo slicki pryskają wodą z piechem we wszystkie strony.
Mgła gęstnieje - zdjęcia zaczynam robić telefonem.
Ostatnia szansa na Andrzejówkę.
Jechać ?
W głowie kołacze mi się myśl, czy nie pomylę drogi w Wałbrzychu? Postanawiam dalej trzymać się 35 i kierować się na Książ. Przejazd przez Wałbrzych to istne piekło. Drogi dziurawe i pofalowane. Postanawiam wjechać na chodnik, bo jeśli są złe warunki, to mogę jechać chodnikiem i policja nie ma prawa się przyczepić. Ale po chodniku jedzie się jeszcze gorzej. Wracam na ulicę. Lawiruję między dziuram i samochodami. Podziwiam Piotrka, króry jeździ po Wałbrzychu.
Na szczęście udaje mi się trafić na Podzamcze bez większych trudności nawigacyjnych.
Wyjazd bardzo udany mimo, iż musiał być skrócony.
A na koniec dnia Ksiaż i wiosenna burza nad Wałbrzychem.
Wybór padł na pętelkę, która przejechała w piątek Lea z małymi modyfikacjami.
Rano pogoda bardzo obiecująca pozwoliła mi myśleć, iż uda mi się zrealizowac plan wyjazdu.
Ruszam przez Szczawno Zdrój w stronę miejscowosci Struga dokąd powadzi nowa obwodnica z bardzo dobrą ścieżką rowerową (jeśli tylko usprzątnie się tam tony piasku, które lażą na chodniku i na ścieżce).
Dalej bardzo spokojną droga jadę przez Stare Bogaczowice w kierunku Kamiennej Góry.
Wiosna, ach wiosna.
Przepiękna Bazylika w Krzeszowie. Ostatnio byłam tam 2 lata temu na pielgrzymce rowerzystów.
Czas na żurek i kawę. Zaczyna straszyć mnie deszcz, więc długo nie siedzę i ruszam w dalszą drogę - do Mieroszowa.
Chełmsko Śląskie - Domy Tkaczy.
Z Chełmska bardzo urokliwą drogą jadę w kierunku Mieroszowa. Niestety łapie mnie tu mocy deszcz. Pocieszam się, że może niżej nie pada. Bardzo zła widoczność nie pozwala cieszyć się widokami.
Dojeżdżam do Mieroszowa.
Niestety pada mi bateria w aparacie i zaczyna mocno padać deszcz. Nie pozostaje mi nic innego jak zmienić plany i zamiast do Andrzejówki, ruszyć prosto do Wałbrzycha. Przestawiam GPS i postanawiam do celu jechać 35, która o dziwo jest pusta. Pada coraz mocniej, cała jestem mokra i temp. spada do 8 st.C, ale o dziwo jedzie mi się dobrze, chociaż postanawiam jechać wolniej, bo slicki pryskają wodą z piechem we wszystkie strony.
Mgła gęstnieje - zdjęcia zaczynam robić telefonem.
Ostatnia szansa na Andrzejówkę.
Jechać ?
W głowie kołacze mi się myśl, czy nie pomylę drogi w Wałbrzychu? Postanawiam dalej trzymać się 35 i kierować się na Książ. Przejazd przez Wałbrzych to istne piekło. Drogi dziurawe i pofalowane. Postanawiam wjechać na chodnik, bo jeśli są złe warunki, to mogę jechać chodnikiem i policja nie ma prawa się przyczepić. Ale po chodniku jedzie się jeszcze gorzej. Wracam na ulicę. Lawiruję między dziuram i samochodami. Podziwiam Piotrka, króry jeździ po Wałbrzychu.
Na szczęście udaje mi się trafić na Podzamcze bez większych trudności nawigacyjnych.
Wyjazd bardzo udany mimo, iż musiał być skrócony.
A na koniec dnia Ksiaż i wiosenna burza nad Wałbrzychem.
- DST 81.00km
- Czas 04:09
- VAVG 19.52km/h
- VMAX 49.00km/h
- HRmax 183 ( 91%)
- HRavg 147 ( 73%)
- Kalorie 1741kcal
- Sprzęt Specialized dolce X3
- Aktywność Jazda na rowerze