Sobota, 30 czerwca 2012
Kategoria bez towarzystwa, Rower, Kłodzko
Masarykova Chata zdobyta
Kłodzko- Wielisław-Stara Łomnica-Nowa Bystrzyca-Wójtowice-Młoty-Spalona-Mostowice-Peticesti-Homole-Velka Destna-Masarikova Chata-Serlissky Mlyn-Cihalka
Oj, łatwo nie było, bo temperatura na trasie wahała się od 27 stopni (w cieniu) do 36 w słońcu. Nawet wysoko, na Spalonej, termometr w liczniku pokazał 35 stopmi. Ale mimo, iż upał doskierał straszliwie, trasę uważam za fantastyczną. Bardzo dziękuję Ryjek za cenne wskazówki, do których się zastosowałam i bardzo się z tego ciszę.
Przez pierwsze kilkanaście kilometrów myślałam, że coś się sprzysięgło i dzisiejszej trasy nie przejadę w całości. Zaraz po wyjechaniu z domu bawiłam się GPS i zamiast skręcić na Krosnowice, pojechałam na Polanicę. Zorientowałam się na początku Wielisławia, ale już nie chciałam się wracać, więc zmodyfikowałam trasę. Potem na poczatku drogi Polanica-Bystrzyca miałam małą wywrotkę, wypiełam się z prawego SPD, a chciałam zejść na lewą stronę. Finał - leżę na asfalcie. Tak się musiałam spiąć, że do tej pory odczuwam ból pleców (na trasie pomógł Apap).
Ale na szcześćie potem były tylko miłe niespodzianki :) Na odcinku Młoty- Spalona spotkałam domingo. Porozmawialiśmy sobie i humor mi się poprawił. Bardzo dziękuję :)
A później, co zakręt, to piękniejsze widoki, śpiew ptaków, szum drzew i ten spokój. I nawet upał przestał mi przeszkadzać.
Zasłużyłam na pyszne pierogi mojej mamy i na wielkie lody.
Kieruję się na Spaloną, ale przez Młoty
Pięknie odremontowany kościół w Wójtowicach pod wezwaniem św. Marii Magdaleny wzniesiony został w 1824 roku. Świątynia jest trójnawowa, orientowana, z wyposażeniem pochodzącym z lat 1832-1873. Ostatnio byłam tu rok temu, gdy jechałam na Wieczność. Ksiądz z tego kościoła, to też zapalony rowerzysta. Uczestniczył w zjeździe Cyclo Glacensis 2012.
Bardzo dobrze utrzymany radiowóz milicji. Udało mi sie porozmawiać z mamą właściciela. W sobotę radiowóz miał zadanie specjalne - brama na weselu.
Takie ładne, że aż żal było jeść.
Łąki koło Spalonej.
Schronisko na Spalonej.
I juz jestem w Czechach, kieruję się na Peticesti. Trasy rowerowe świetnie oznakowane.
Jaka była moja radość, gdy okazało się, iż na Peticesti można kupić zimną coca-colę i zimną wodę mineralną.
Wejść, nie wejść ? Wchodzę, wygląda solidnie.
Ach jak pięknie :)
I już Velka Destna zdobyta.
Widok na drogę prowadzącą na Velką Destnę.
W oddali Masarykova Chata.
Po odpoczynku w cieniu Masarykovej Chaty udaję się do Serlisskego Mlyna - zjeżdżam w dół piękną, lekko kaministą drogą.
Spokój, cisza, piękny las. I ani żywego ducha aż do Cihalki:)
I jeszcze kwiatek w kolorze białym.
W dole schronisko, czyli juz Cihalka niedaleko.
I już Polska. Lewin Kłodski ? Nie ja do Kłodska. I ponad 20 kilometrów z górki :)
Oj, łatwo nie było, bo temperatura na trasie wahała się od 27 stopni (w cieniu) do 36 w słońcu. Nawet wysoko, na Spalonej, termometr w liczniku pokazał 35 stopmi. Ale mimo, iż upał doskierał straszliwie, trasę uważam za fantastyczną. Bardzo dziękuję Ryjek za cenne wskazówki, do których się zastosowałam i bardzo się z tego ciszę.
Przez pierwsze kilkanaście kilometrów myślałam, że coś się sprzysięgło i dzisiejszej trasy nie przejadę w całości. Zaraz po wyjechaniu z domu bawiłam się GPS i zamiast skręcić na Krosnowice, pojechałam na Polanicę. Zorientowałam się na początku Wielisławia, ale już nie chciałam się wracać, więc zmodyfikowałam trasę. Potem na poczatku drogi Polanica-Bystrzyca miałam małą wywrotkę, wypiełam się z prawego SPD, a chciałam zejść na lewą stronę. Finał - leżę na asfalcie. Tak się musiałam spiąć, że do tej pory odczuwam ból pleców (na trasie pomógł Apap).
Ale na szcześćie potem były tylko miłe niespodzianki :) Na odcinku Młoty- Spalona spotkałam domingo. Porozmawialiśmy sobie i humor mi się poprawił. Bardzo dziękuję :)
A później, co zakręt, to piękniejsze widoki, śpiew ptaków, szum drzew i ten spokój. I nawet upał przestał mi przeszkadzać.
Zasłużyłam na pyszne pierogi mojej mamy i na wielkie lody.
Kieruję się na Spaloną, ale przez Młoty
Pięknie odremontowany kościół w Wójtowicach pod wezwaniem św. Marii Magdaleny wzniesiony został w 1824 roku. Świątynia jest trójnawowa, orientowana, z wyposażeniem pochodzącym z lat 1832-1873. Ostatnio byłam tu rok temu, gdy jechałam na Wieczność. Ksiądz z tego kościoła, to też zapalony rowerzysta. Uczestniczył w zjeździe Cyclo Glacensis 2012.
Bardzo dobrze utrzymany radiowóz milicji. Udało mi sie porozmawiać z mamą właściciela. W sobotę radiowóz miał zadanie specjalne - brama na weselu.
Takie ładne, że aż żal było jeść.
Łąki koło Spalonej.
Schronisko na Spalonej.
I juz jestem w Czechach, kieruję się na Peticesti. Trasy rowerowe świetnie oznakowane.
Jaka była moja radość, gdy okazało się, iż na Peticesti można kupić zimną coca-colę i zimną wodę mineralną.
Wejść, nie wejść ? Wchodzę, wygląda solidnie.
Ach jak pięknie :)
I już Velka Destna zdobyta.
Widok na drogę prowadzącą na Velką Destnę.
W oddali Masarykova Chata.
Po odpoczynku w cieniu Masarykovej Chaty udaję się do Serlisskego Mlyna - zjeżdżam w dół piękną, lekko kaministą drogą.
Spokój, cisza, piękny las. I ani żywego ducha aż do Cihalki:)
I jeszcze kwiatek w kolorze białym.
W dole schronisko, czyli juz Cihalka niedaleko.
I już Polska. Lewin Kłodski ? Nie ja do Kłodska. I ponad 20 kilometrów z górki :)
- DST 106.00km
- Kalorie 2800kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Uaaa,, piękny rowerek Anek poskładał, a z tą ramą niezła zmyła. To jest jak najbardziej rower do ścigania się, tyle że po górach. Nie ma uniwersalnych rowerów, jak zmienisz korbę na trekingowa 48x38x28 i opony na slicki nie pojeździsz w terenie, Wydaje się, że do swojego profilu jazdy rower dobrałaś idealnie. Ostatnio spotkałem w górach rowerzystę, który miał korbę SLX 46x32x22, ale nie wiem czy warto walczyć o te dwa zęby więcej na blacie. Nie mogę się doczekać na porównanie Twojego XT z moim SLX na jakimś fajnym podjeździe :)))
ryjek - 23:42 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Dokładnie przejechałaś kawał świetnej trasy i to jeszcze po takich przeżyciach i temperatura roztapiała. Zdjęcia świetne a te poziomeczki no ślinka na całego. Kręcisz jak szalona ;)
FENIKS - 18:34 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Świetne zdjęcia, fajnie ogląda się znajome miejsca na czyimś blogu. Twój rowerek zajebiście prezentuje się w plenerze. Czy to jakiś podrasowany BAGGY, bo na stronie KTM w specyfikacji jest korba Deore a na Twoim zdjęciu XT. Szkoda, że nie podajesz czasu przejazdu, powolna jazda w takim terenie i warunkach to żadna ujma.
ryjek - 09:43 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Twarda z Ciebie dziewczyna, bo gorąco jak w piekarniku było wczoraj. Na zdjęciach aż bucha tym gorącem.
Te ładne kwiaty, to naparstnica. Widzę, że masz na zdjęciach białą i różową.
Wczoraj w tym upale łąki wyglądały zarąbiście.
Pozdrawiam domingo - 08:26 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Te ładne kwiaty, to naparstnica. Widzę, że masz na zdjęciach białą i różową.
Wczoraj w tym upale łąki wyglądały zarąbiście.
Pozdrawiam domingo - 08:26 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Gratuluję zdobycia najwyższego szczytu tych gór! Masz niesamowite zacięcie do roweru, odległość w tak upalny dzień powinna się liczyć x1,5. Podjazd pod Velką Destnę musiał Cię dzisiaj kosztować sporo wysiłku. Napisz jak Ci się podobał travers Tetrevca, a może wjazd na Velką Destnę był najciekawszy?
Dobrze, że nic Ci się po upadku nie stało i będziemy mogli zaplanować jakąś wspólną wycieczkę :) ryjek - 19:51 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Dobrze, że nic Ci się po upadku nie stało i będziemy mogli zaplanować jakąś wspólną wycieczkę :) ryjek - 19:51 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Idealnie zaplanowana trasa, jestem ciekaw jak poradzisz sobie z jazdą po górach w taki upał. Trzymam kciuki.
ryjek - 15:37 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!