Informacje

  • Wszystkie kilometry: 26168.20 km
  • Km w terenie: 120.00 km (0.46%)
  • Czas na rowerze: 37d 17h 16m
  • Prędkość średnia: 16.95 km/h
  • Suma w górę: 117984 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anamaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 30 czerwca 2012 Kategoria bez towarzystwa, Rower, Kłodzko

Masarykova Chata zdobyta

Kłodzko- Wielisław-Stara Łomnica-Nowa Bystrzyca-Wójtowice-Młoty-Spalona-Mostowice-Peticesti-Homole-Velka Destna-Masarikova Chata-Serlissky Mlyn-Cihalka

Oj, łatwo nie było, bo temperatura na trasie wahała się od 27 stopni (w cieniu) do 36 w słońcu. Nawet wysoko, na Spalonej, termometr w liczniku pokazał 35 stopmi. Ale mimo, iż upał doskierał straszliwie, trasę uważam za fantastyczną. Bardzo dziękuję Ryjek za cenne wskazówki, do których się zastosowałam i bardzo się z tego ciszę.
Przez pierwsze kilkanaście kilometrów myślałam, że coś się sprzysięgło i dzisiejszej trasy nie przejadę w całości. Zaraz po wyjechaniu z domu bawiłam się GPS i zamiast skręcić na Krosnowice, pojechałam na Polanicę. Zorientowałam się na początku Wielisławia, ale już nie chciałam się wracać, więc zmodyfikowałam trasę. Potem na poczatku drogi Polanica-Bystrzyca miałam małą wywrotkę, wypiełam się z prawego SPD, a chciałam zejść na lewą stronę. Finał - leżę na asfalcie. Tak się musiałam spiąć, że do tej pory odczuwam ból pleców (na trasie pomógł Apap).
Ale na szcześćie potem były tylko miłe niespodzianki :) Na odcinku Młoty- Spalona spotkałam domingo. Porozmawialiśmy sobie i humor mi się poprawił. Bardzo dziękuję :)
A później, co zakręt, to piękniejsze widoki, śpiew ptaków, szum drzew i ten spokój. I nawet upał przestał mi przeszkadzać.
Zasłużyłam na pyszne pierogi mojej mamy i na wielkie lody.


Kieruję się na Spaloną, ale przez Młoty

Pięknie odremontowany kościół w Wójtowicach pod wezwaniem św. Marii Magdaleny wzniesiony został w 1824 roku. Świątynia jest trójnawowa, orientowana, z wyposażeniem pochodzącym z lat 1832-1873. Ostatnio byłam tu rok temu, gdy jechałam na Wieczność. Ksiądz z tego kościoła, to też zapalony rowerzysta. Uczestniczył w zjeździe Cyclo Glacensis 2012.



Bardzo dobrze utrzymany radiowóz milicji. Udało mi sie porozmawiać z mamą właściciela. W sobotę radiowóz miał zadanie specjalne - brama na weselu.

Takie ładne, że aż żal było jeść.


Łąki koło Spalonej.

Schronisko na Spalonej.

I juz jestem w Czechach, kieruję się na Peticesti. Trasy rowerowe świetnie oznakowane.








Jaka była moja radość, gdy okazało się, iż na Peticesti można kupić zimną coca-colę i zimną wodę mineralną.

Wejść, nie wejść ? Wchodzę, wygląda solidnie.



Ach jak pięknie :)

I już Velka Destna zdobyta.

Widok na drogę prowadzącą na Velką Destnę.

W oddali Masarykova Chata.

Po odpoczynku w cieniu Masarykovej Chaty udaję się do Serlisskego Mlyna - zjeżdżam w dół piękną, lekko kaministą drogą.


Spokój, cisza, piękny las. I ani żywego ducha aż do Cihalki:)

I jeszcze kwiatek w kolorze białym.

W dole schronisko, czyli juz Cihalka niedaleko.

I już Polska. Lewin Kłodski ? Nie ja do Kłodska. I ponad 20 kilometrów z górki :)

  • DST 106.00km
  • Kalorie 2800kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Z roweru jestem bardzo zadowolona. Ale moja noga +XT napewno nie ma co się równać z twoją nogą +SLX. Mój author jest na deore i LX i różnica w jeździe po górach jest zasadnicza.
anamaj
- 06:05 poniedziałek, 2 lipca 2012 | linkuj
Uaaa,, piękny rowerek Anek poskładał, a z tą ramą niezła zmyła. To jest jak najbardziej rower do ścigania się, tyle że po górach. Nie ma uniwersalnych rowerów, jak zmienisz korbę na trekingowa 48x38x28 i opony na slicki nie pojeździsz w terenie, Wydaje się, że do swojego profilu jazdy rower dobrałaś idealnie. Ostatnio spotkałem w górach rowerzystę, który miał korbę SLX 46x32x22, ale nie wiem czy warto walczyć o te dwa zęby więcej na blacie. Nie mogę się doczekać na porównanie Twojego XT z moim SLX na jakimś fajnym podjeździe :)))
ryjek
- 23:42 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Dokładnie przejechałaś kawał świetnej trasy i to jeszcze po takich przeżyciach i temperatura roztapiała. Zdjęcia świetne a te poziomeczki no ślinka na całego. Kręcisz jak szalona ;)
FENIKS
- 18:34 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Było jak w piekarniku, ale stwierdziłam, że się łatwo nie poddam i trasę, którą zaplanowałam, to przejadę. Chociaż korciło mnie, aby zjechać do Zieleńca. Ale stwierdziłam, że do Cihalki pewnie będzie bardziej z górki niż pod górkę. Trochę się zdziwiłam, bo trzeba było jeszcze zaliczyć jedną górkę, której nie wypatrzyłam na mapie. A co o mojego roweru, to tylko malowanie ramy jest baggy sue, reszta to składak według mojego życzenia. Tak z grubsza: osprzęt XT 2012, amortyzator Rock Shock Recon Silver, hamulce SLX. Rower pod górę jedzie prawie sam :) ale po płaskim na XT nie da się poszaleć.
anamaj
- 16:03 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Świetne zdjęcia, fajnie ogląda się znajome miejsca na czyimś blogu. Twój rowerek zajebiście prezentuje się w plenerze. Czy to jakiś podrasowany BAGGY, bo na stronie KTM w specyfikacji jest korba Deore a na Twoim zdjęciu XT. Szkoda, że nie podajesz czasu przejazdu, powolna jazda w takim terenie i warunkach to żadna ujma.
ryjek
- 09:43 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Twarda z Ciebie dziewczyna, bo gorąco jak w piekarniku było wczoraj. Na zdjęciach aż bucha tym gorącem.
Te ładne kwiaty, to naparstnica. Widzę, że masz na zdjęciach białą i różową.
Wczoraj w tym upale łąki wyglądały zarąbiście.
Pozdrawiam
domingo
- 08:26 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj
Trudno mi powiedzieć co mi się bardziej podobało, bo cała trasa od Mostowic do Cihalki jest bardzo ciekawa. Będę musiała jeszcze w tym roku "zaciągnąć" tam rodziców. Ale już w chłodniejszy dzień. Domingo jest również chętny na wspólny bikestats''owy wyjazd. Po upadku mam nadwyrężone mięsnie dolnej części pleców, ale mam nadzieję, że krótki odpoczynek sprawi, że będę jak nowa. U mnie w poracy 2 kolegów ma złamane ręce po niegroźnie wyglądających upadkach z roweru. Licho nie śpi, trzeba być ciągle czujnym - szczególnie gdy się jeździ po mieście.
anamaj
- 20:49 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Gratuluję zdobycia najwyższego szczytu tych gór! Masz niesamowite zacięcie do roweru, odległość w tak upalny dzień powinna się liczyć x1,5. Podjazd pod Velką Destnę musiał Cię dzisiaj kosztować sporo wysiłku. Napisz jak Ci się podobał travers Tetrevca, a może wjazd na Velką Destnę był najciekawszy?
Dobrze, że nic Ci się po upadku nie stało i będziemy mogli zaplanować jakąś wspólną wycieczkę :)
ryjek
- 19:51 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Niestety upał był bardzo uciażliwy- szczególnie rano było bardzo parno. Wypiłam dzisiaj ponad 4 litry wody i chyba wszystko wyparowało przez skórę. Na weekend majowy byłam w Grecji i tam też było bardzo gorąco - w słońcu po 40 stopni. W ciągu 10 dni zrobiłam tylko 100 zdjeć, bo gdy był postój to szukałam cienia, a gdy jechałam, to nie miałam chęci się zatrzymywać, bo oblewały mnie siódme poty. I dzisiaj w Kłodzku było prawie tak jak w maju w Grecji. Jeszcze raz dziękuję za cenne wskazówki- trasa piękna !
anamaj
- 19:16 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Idealnie zaplanowana trasa, jestem ciekaw jak poradzisz sobie z jazdą po górach w taki upał. Trzymam kciuki.
ryjek
- 15:37 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl