Niedziela, 12 sierpnia 2012
Kategoria cyklo, Rower, w towarzystwie, Alpy
Salzkammergut - dzień 1
Salzkammergut to nie tylko słynny maraton rowerowy, którego trasa prowadzi, wijąc się niczym długa wstęga, poprzez chroniony przez UNESCO i zaliczany do światowego dziedzictwa region Dachstein-Hallstatt i jest uznawana za jeden z najbardziej imponujących szlaków maratonowych w Europie. Ta nazwa odnosi się do całego regionu przez wielu uznawany jest za najpiękniejszy kawałek Austrii. Błękitne jeziora, wysokie góry w tle, zielone łąki i lasy. Krajobraz jak z bajki. Rejon ten znany jest też jako raj dla rowerzystów.
O godzinie 8 rano docieramy na pierwszy camping nad malutkie jeziorko Putterersee. Szybkie rozbijanie namiotów i w trasę.
Mgły nad jeziorkiem Putterersee
Zwarci i gotowi czekamy na hasło: JEDZIEMY !!!
No to jedziemy :)
Krótki postój pod kościółkiem, ostatnie informacje o trasie i ruszamy pod górkę.
Taka piękna łąka, że trzeba się położyć :)
Piękne alpejskie miasteczko Grobming.
No to zaczął się podjazd.
Maciek pojechał pierwszy i zostawił nam strzałkę, abyśmy wybrali właściwą drogę.
Karolina z Grześkiem postanowili się przespacerować.
Radler w schronisku na szczycie smakował znakomicie :)
A teraz szybki zjazd szutrowymi drogami - och co to była za jazda. Racing Ralphy trzymały świetnie i można było trochę poszaleć :)
I już jesteśmy nad jeziorkiem Salzastausee.
Wzdłuż jeziora prowadzi bardzo malownicza droga.
Jezioro przypomina fiordy w Norwegii.
Pełni wrażeń docieramy na camping, gdzie szybko usypiamy kamiennym snem.
O godzinie 8 rano docieramy na pierwszy camping nad malutkie jeziorko Putterersee. Szybkie rozbijanie namiotów i w trasę.
Mgły nad jeziorkiem Putterersee
Zwarci i gotowi czekamy na hasło: JEDZIEMY !!!
No to jedziemy :)
Krótki postój pod kościółkiem, ostatnie informacje o trasie i ruszamy pod górkę.
Taka piękna łąka, że trzeba się położyć :)
Piękne alpejskie miasteczko Grobming.
No to zaczął się podjazd.
Maciek pojechał pierwszy i zostawił nam strzałkę, abyśmy wybrali właściwą drogę.
Karolina z Grześkiem postanowili się przespacerować.
Radler w schronisku na szczycie smakował znakomicie :)
A teraz szybki zjazd szutrowymi drogami - och co to była za jazda. Racing Ralphy trzymały świetnie i można było trochę poszaleć :)
I już jesteśmy nad jeziorkiem Salzastausee.
Wzdłuż jeziora prowadzi bardzo malownicza droga.
Jezioro przypomina fiordy w Norwegii.
Pełni wrażeń docieramy na camping, gdzie szybko usypiamy kamiennym snem.
- DST 77.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!