Trans Szwajcaria dz.2
Scoul-Livigno (Włochy)
Dzisiaj zaczyna się prawdziwa jazda alpejskimi ścieżkami.
Poranne pakowanie bagażu do busa.
Ostatni rzut okiem na kemping i ruszamy.
I na początek dnia piękny podjazd przez osobliwą dolinę S-charl i sosnowy las Tamangur.
Po chwili odpoczynku w pięknej wiosce ruszamy dalej - na przełęcz wysoko w górach.
Krowy i świstaki bedą nam towarzyszyć do końca wyjazdu.
Jesteśmy na przełęczy. Po drodze spotykamy bikera, z którym miło wymieniamy kilka słów.
I przełęcz i krowy i słychać swistaki.
Trudy wjeżdżania rekompensuje nam szybki i ciekawy zjazd.
Jak był zjazd, to czas na kolejny podjazd- przełęcz.
Doganiam Grześka, który ominał pierwszą przełęcz i postanawiam razem z nim jechać na kemping.
Pojawia się też Maciek z Magdą.
Magda z Maćkiem postanawiają się wykąpać w górskim jeziorku, a ja z Grześkiem jadę dalej.
Szybki zjazd do Livigno szutrową, o duzym nachyleniu droga przez las dostarczył mi dużo emocji.
Lycan w całej okazałości.
I juz tylko przejazd przez centrum Livigno, zakupy i czas na odpoczynek.
Dzisiaj zaczyna się prawdziwa jazda alpejskimi ścieżkami.
Poranne pakowanie bagażu do busa.
Ostatni rzut okiem na kemping i ruszamy.
I na początek dnia piękny podjazd przez osobliwą dolinę S-charl i sosnowy las Tamangur.
Po chwili odpoczynku w pięknej wiosce ruszamy dalej - na przełęcz wysoko w górach.
Krowy i świstaki bedą nam towarzyszyć do końca wyjazdu.
Jesteśmy na przełęczy. Po drodze spotykamy bikera, z którym miło wymieniamy kilka słów.
I przełęcz i krowy i słychać swistaki.
Trudy wjeżdżania rekompensuje nam szybki i ciekawy zjazd.
Jak był zjazd, to czas na kolejny podjazd- przełęcz.
Doganiam Grześka, który ominał pierwszą przełęcz i postanawiam razem z nim jechać na kemping.
Pojawia się też Maciek z Magdą.
Magda z Maćkiem postanawiają się wykąpać w górskim jeziorku, a ja z Grześkiem jadę dalej.
Szybki zjazd do Livigno szutrową, o duzym nachyleniu droga przez las dostarczył mi dużo emocji.
Lycan w całej okazałości.
I juz tylko przejazd przez centrum Livigno, zakupy i czas na odpoczynek.
- DST 77.00km
- VMAX 53.50km/h
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 152 ( 76%)
- Kalorie 3017kcal
- Podjazdy 2218m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
W tamtym roku też jechałem ze Scoul do Livignio, częściowo po tej samej trasie, a jechaliście może przez Dolinę śmierci, zjazd z niej do granicy włoskiej zapamiętam chyba na zawsze chociaż nie był to jakiś techniczny hard core, ale wrażenia były niesamowite. Piękne foty, i w końcu zobaczyłem Lycana :) Pozdrower
cerber27 - 19:53 środa, 28 sierpnia 2013 | linkuj
Livigno to z nartami mi się kojarzy :)
Piękne turkusowe jezioro, dla takich wypraw, widoków warto żyć:)
Widzę też nowy rower, cudo i jakiś tam sentyment do KTMa pozostał z tego co widzę. nachaj - 09:04 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj
Piękne turkusowe jezioro, dla takich wypraw, widoków warto żyć:)
Widzę też nowy rower, cudo i jakiś tam sentyment do KTMa pozostał z tego co widzę. nachaj - 09:04 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj
Kolarsko-górski raj. Piękna wyprawa, pozdrawiam!
Greger - 08:41 poniedziałek, 26 sierpnia 2013 | linkuj
Cudowne góry i zdjęcia. Część dróg przypomina mi moją wyprawę do Tyrolu, ale niektóre są zupełnie inne. Szczególnie podoba mi się "podjazd na kolejną przełęcz". Większość dróg, które sfotografowałaś to miłe dla rowerzystów szutry z cudownymi widokami do okola . Boska kraina :)
ryjek - 22:00 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj
Przepiękna jest Szwajcaria. Takie zdjęcia można oglądać i oglądać :)
sebekfireman - 11:45 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!