Informacje

  • Wszystkie kilometry: 26168.20 km
  • Km w terenie: 120.00 km (0.46%)
  • Czas na rowerze: 37d 17h 16m
  • Prędkość średnia: 16.95 km/h
  • Suma w górę: 117984 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anamaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 14 lipca 2012 Kategoria Kłodzko, Rower, w towarzystwie

Suchy Vrch

Bardzo udany wyjazd w towarzystwie Ryjka i Feniksa. Pogoda nie całkiem była taka jaką chcieliśmy, ale mimo tego nie poddaliśmy się i w zasadzie (z małymi odchyleniami) przejechaliśmy trasę zgodnie z pierwotnym planem. Jeszcze raz dziękuję za wspólny wyjazd. Jesteście świetnymi kompanami do jazdy.


Wycieczkę czas zaczać ! Pamiątkowe zdjęcie na rynku w Międzylesiu (ha, ha, ha).

Widok niecodzienny - 18 bocianów na jednej łące !

A w środku spało dziecko :)

Kilka zdjęć na bikestatsa.




Kto powiedział, że jest to stojak na narty ?!


Suchy Vrch

W 1932 roku gdy Hitler doszedł do władzy zażądał od Czechosłowacji zwrotu przygranicznych ziem w okolicy Sudetów, na których mieszkała liczna grupa Niemców. Rząd Czechosłowacji chcąc zabezpieczyć się przed ewentualnym atakiem rozpoczął w 1934 budowę umocnień, dla których wzorem stały się fortyfikacje francuskiego sojusznika. Granica z Niemcami wynosiła 1545 km i miała być zabezpieczona na całej długości, ale najcięższe obiekty miały powstać na odcinku ok 260 km między Karkonoszami a Ostrawą. Prace planowano zakończyć w latach 50-ch XX w. 29 września 1938 r. na konferencji w Monachium Niemcy podpisali porozumienie z Francją, Anglią i Włochami na mocy którego przygraniczne tereny Sudetów miały być włączone do III Rzeszy. Wówczas nie mogąc liczyć na sojuszników zaprzestano budowy umocnień. 15 marca 1939 bez jednego strzału Niemcy zajęli resztę Czech i Moraw.



Pyszne czerweśnie, ale wisiały za wysoko.

Zapora wodna w Pastwinach.

Obiad w Pastwinach. Ja skusiłam się na sałatkę szopską znaną mi z wyjazdów rowerowych na Bałkany.

Herbatka babuni - pychotka. Warto tu wrócić, choćby na tę herbatkę. Hm, ale jaka to była wioska ? Nasz Przewodnik napewno będzie wiedział.

I już jesteśmy w Polsce. Po nabyciu kielbasy na ognisko u Pani Basi ruszamy w stronę lasu nad Polanicą.

Przy ognisku zrobiło się przyjemnie ciepło, ciekawe rozmowy tak nas pochłonęły, że czas nam szybko zleciał.

  • DST 122.00km
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dziękuję za zaproszenie, ale chwilowo jestem unieruchomiona. Pojawił sie u mnie problem z kręgosłupem. Jestem już po wizycie u fizjoterapeuty i mam chwilowy zakaz jazdy na rowerze. Szkoda, że nie uzupełniasz bloga w tym roku, bo masz ciekawe wpisy. Ja szukam nowych tras w okolicy Wrocławia i napewno twój blog może być inspiracją. pozdrawiam
anamaj
- 06:23 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj
Nie ma problemu, ja jeżdżę codziennie po wro i okolicach, a w weekendy nieco dalej.
argusiol
- 19:10 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
hej, rzeczywiście, poznaję po rowerze :) Mam nadzieję, że wasz wyjazd także był udany. Ja także pedałuję po Wrocławiu. Możemy się kiedyś skrzyknąć na wspólny wyjazd.
anamaj
- 07:42 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Jechaliśmy razem pociągiem w tamtą stronę, my wysiadaliśmy w Domaszkowie . Pozdrawiam
argusiol
- 00:06 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
No wreszcie jest chwila czasu to podziękuję pięknie za ten jak że piękny wyjazd w doborowym towarzystwie i świetnymi przygodami. Z niecierpliwością czekam na następny wyskok pogoda będzie słoneczna zamówię ją tydzień wcześniej.
A zdjęcia super.
FENIKS
- 16:15 wtorek, 24 lipca 2012 | linkuj
Też myślę, że musimy tę trasę przejechać jeszcze raz. Herbatka babuni czeka :) A jak kościół piękny, to tym bardziej. I chyba po drodze ominęliśmy Bramę. (dobrze pamiętam ?) Bunkrów w tym rejonie czech jest bardzo dużo. Ten bunkier na zdjęciu to bunkier artyleryjski Bouda - można go zwiedzać:
http://www.czechy-wschodnie.info/techonin/13_4466_bunkier-artyleryjski-bouda/
anamaj
- 06:30 środa, 18 lipca 2012 | linkuj
Jejku jak ja Ci zazdroszczę tych "pofalowanych" ternów, tras , szlaków ... mmmmm Głuszycy :-), a u mnie płasko płasko nuuuuuuudno... Tylko troszkę PKWŁ..... eeeee.
Gozdzik
- 06:18 środa, 18 lipca 2012 | linkuj
Świetne zdjęcia, nie widać na nich złej pogody, jeleń na Suchym Vrchu przepiękny! Herbatkę babuni pilłaś w Neratovie. Żałuję, że nie zwiedziliśmy w nim pięknego kościoła. Deszcz nas poganiał, zimno dekoncentrowało. Myślę, że warto wrócić na tą trasę jeszcze raz, może się okazać zupełnie inna w blasku ciepłego słoneczka. Pozdrawiam :)
ryjek
- 21:46 wtorek, 17 lipca 2012 | linkuj
Schron fajny! Da się zwiedzać od wewnątrz? Słyszałem, że w okolicy jest ich więcej ale żadnego nie spotkałem na swej drodze :)
pniesiugrzesiu
- 20:42 wtorek, 17 lipca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl