Informacje

  • Wszystkie kilometry: 26168.20 km
  • Km w terenie: 120.00 km (0.46%)
  • Czas na rowerze: 37d 17h 16m
  • Prędkość średnia: 16.95 km/h
  • Suma w górę: 117984 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anamaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 17 marca 2013 Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko

Wambierzyce z Ryjkiem

Już tydzień temu uzganiamy z Ryjkiem, że jeśli pogoda będzie ładna, to razem pokręcimy się po okolicy. Rano temp. -7 st. C i piękne słońce. Umawiamy się na godz. 12. Ryjek wymyśla trasę - jedziemy w stronę Wambierzyc i Radkowa.


Piękny strumyczek i mostek - postanawiamy zrobić grupowe zdjęcie, które będzie u Ryjka.


Resztki śniegu na polach. Asfalty jak narazie suche.


Z Radkowa kierujemy się w stronę czeskiego Bożanowa. Na drodze pojawia się śnieg. A ja na slickach. Po mału udaje mi się zjechać.


W Bożanowie udajemy się pod pobliski kościół, gdzie na tle jego murów Ryjek postanawia zrobić sesję zdjeciową swojego cuba.


Z Bożanowa wracamy do Radkowa i dalej kręcimy bardzo urokliwym, nowym asfaltem w stronę Wambierzyc.




W Wambierzycach siadamy koło Bazyliki i posilamy się batonami i ciastakmi, gdyż czeka nas jeszcze podjazd do Niwy.


I już z górki, także nowym asfaltem, do Kłodzka.
Wiatr wieje bardzo mocno, chwilami próbuje zrzucić mnie z roweru. Garmin pokazuje 0,6 st. C, ale wydaje się, że jest poniżej zera. Marzną mi nogi, na których mam dwie pary skarpet.

Dzięki Ryjek za wspólny wyjazd. W ekipie brakuje jeszcze Feniksa, który mam nadzieje wkrótce do nas dołączy.



  • DST 64.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 2.5°C
  • HRmax 162 ( 81%)
  • HRavg 193 ( 96%)
  • Kalorie 1299kcal
  • Podjazdy 723m
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Jako wirtualna znajoma Ryjka, pozdrawiam!!
Vampire
- 20:45 środa, 3 kwietnia 2013 | linkuj
Nazwiska mi znane,ale tylko "ze słyszenia":)
Pozdrawiam:)
merlin083
- 13:54 piątek, 22 marca 2013 | linkuj
Ale się porobiło:)) Tak, tak, Ścinawka dolna, Średnia i Górna. Wymienię kilka nazwisk gospodarzy ze Ścinawki Dolnej: Martynowicz, Hulbuj, Muzyka, Wawrzyczek, Kantyka, Mil (szewc), Gorgolewicz. Proboszczem w Ścinawce w tamtych czasach był ksiądz Lach.
Pozdrawiam:))
ramboniebieski
- 23:48 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
Widzę że głośno zrobiło się o mojej wioseczce. Mieszkam w Ścinawce,dokładnie w Ścinawce Średniej. Nie wiedziałem że jest aż tak znana i odwiedzana. Zazwyczaj można tu spotkać te same twarze które kręcą się na rowerkach. Zapraszam w Góry Stołowe:)
merlin083
- 16:28 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
Możliwe, że nasi dziakowie sie znali. Świat jednak jest mały :)
anamaj
- 14:43 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
No to myślę, że na pewno się znali i może nie jeden kielich spełnili. Popatrzyłem trochę na twoje trasy zeszłoroczne i obejrzałem dużo zdjęć. Pięknie tam u ciebie i aż żal serce ściska, że nie mogę tam zaraz pojeździć. Ale myślę, że kiedyś wybiorę się w twoje strony na dłuższy czas by pojeździć po znanych mi dobrze zakątkach i popatrzeć ile tam się zmieniło, jak się zmieniło.
Wszystko przede mną:))
ramboniebieski
- 14:02 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
Witam cię serdecznie wsród moich znajomych. Bardzo lubię okolice Ścinawki. Często z dalszych wyjazdów wracamy tą drogą do Kłodzka. W ciagu ostatnich kilku lat powstało w samej wiosce kilka nowych drużek z dobrym asfaltem. Pewnie teraz nie poznałbyś wielu miejsc, wioska bardzo się zmienia. Gdybyś chciał odwiedzić nasze strony, to zapraszamy do wspólnej przejażdżki. Mój dziadek w tamtych czasach też był leśniczym, ale w Wojborzu, który jest bardzo blisko Ścinawki.
anamaj
- 12:33 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
Twoja trasa, miejscowości dobrze mi znane z dzieciństwa obudziły dobre wspomnienia tamtych czasów, gdy mój dziadek był w latach 1946-1956 leśniczym w Ścinawce Dolnej. Jeździłem tam na wakacje i bardzo dobrze znam okolice Kłodzka, Wambierzyce i wiele innych miejscowości. Chciałbym tam pojeździć na rowerze. W tamtych czasach rower był rzadkością, ale zawsze lubiłem jazdę na nim. Teraz będę śledził Twoje trasy w Kotlinie Kłodzkiej. Pozdro:))
ps; chcę zobaczyć Ciebie w gronie moich znajomych.
ramboniebieski
- 12:05 czwartek, 21 marca 2013 | linkuj
Super wyjazd kurcze szkoda że nie wiedziałem o takiej fajnej wycieczce w mieszanych warunkach.
Zdjęcia jak zawsze super.
Pozdrawiam.
FENIKS
- 17:10 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
U mnie też już sypie mokry śnieg i to konkretnie.
Domingo, nie ma rady, trzeba brać tę pogodę na klatę ;)
pioter50
- 15:53 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
W Kotlinie też już sypie od nowa (nic nie powiem, zebu nie przeklinać). Podziwiam dystans przy tym zimnie. Ja w sobotę przy lepszej pogodzie zrobiłem 30 km, a swoje zmarzłem. Ale w tym roku pogoda jest bezlitosna dla rowerzystów i kiedy to się zmieni? :)
domingo
- 14:40 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
Oj, zimno było. Podwójne skarpety chwilowo pomogły, ale też muszę pomyśleć nad ochraniaczami na buty. Właśnie we Wrocławiu pada śnieg z deszczem.
anamaj
- 14:29 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
Świetne zdjęcia, jak zawsze, miło się ogląda i ten rower Kubuś cudowny:). Pomimo słońca faktycznie było zimno ale miejmy nadzieję, że to się szybko zmieni.
nachaj
- 13:31 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
Miło popatrzeć na znane mi dobrze tereny.Piękne zimowe widoki.Zafundowaliście sobie wymagające podjazdy.Mam tu na myśli zwłaszcza ten z Wambierzyc.Wiatr naprawdę musiał Wam dać popalić na tych wzniesieniach bez osłony.Szacuneczek za tę trasę w takich warunkach.Moje palce stóp też zmarzły (prawie zamarzły)w sobotę, kiedy to było naprawdę mroźno a zakapturzeni ludzie i kierowcy w Boguszowie-Gorcach patrzyli na mnie jak na jakiegoś szaleńca.Wydaje się, że dobre buty i skarpety, w ekstremalnych warunkach też potrafią zawieść.W niedzielę w Wałbrzychu było już cieplej bo nie marzłem a nawet kurtkę schowałem do plecaka.Mam nadzieję, że to już ostatnie nasze marznięcie.Teraz czas na wiosnę i ocieplenie.
pioter50
- 04:12 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
Na zdjęciach piękne słoneczko, ale podczas powrotu ciężkie warunki przez zimno i przenikliwy wiatr. Mimo to wycieczka byłą naprawdę świetna, dziękuję Aniu za towarzystwo :)
ryjek
- 21:52 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj
Nie ma to jak fajna ekipa.Każda trasa wykombinowana przez takiego konesera jak Ryjek to rarytas.Twoje zimowe zmagania z nieruchomym rowerem już przynoszą efekty. :))) Piękna wycieczka,piękne zdjęcia.
lutra
- 20:57 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl