Informacje

  • Wszystkie kilometry: 26168.20 km
  • Km w terenie: 120.00 km (0.46%)
  • Czas na rowerze: 37d 17h 16m
  • Prędkość średnia: 16.95 km/h
  • Suma w górę: 117984 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anamaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 28 lipca 2013 Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko

Wielka Sowa

Na niedzielę zapowiadali jeszcze większy upał niż na sobotę. Jednak szkoda wolnego dnia i decydujemy, ze trzeba gdzieś pojechać. Trasę wyznaczył Zbyszek. Mnie jak zawsze wszystko się podoba. Jedziemy na Wielką Sowę. O godz. 8 ruszamy z Kłodzka w kierunku Srebrnej Góry.

Jedziemy terenem i lasem, a w oddali widać już twierdzę.

Wpadamy na pomysł, aby złączyć rowery, które zastąpią nam statyw.

I już most w Srebrnej Górze. Poznajemy tu miłą rodzinkę z pomorza, która jedzie na wypoczynek do Radkowa. Zbyszek chce odlecieć. Nie pozwalam mu na to, bo kto mnie poprowadzi na Wielką Sowę.

No nie, chyba nie będziesz skakał !!

Na moście stwierdzamy, że czas coś zjeść i się napić. Ruszamy w poszukiwaniu lokalu. Gdy byłam tu ostatnim razem, to jadłam pyszny żurek. Teraz też zamawiam żurek. Zbyszek wcina kurczaka z frytkami. Fajnie się siedzi w cieniu, ale trzeba sie zbierać. Wielka Sowa czeka.


Zbyszek lansuje się przy moim rowerze. Może tak się zamienimy chociaż na jeden dzień. Z troski o moją pupę (Zbyszek ma twarde siodełko) zmuszona jestem odmówić.

Chwila odpoczynku na Przełęczy Woliborskiej i "leśną autostradą" ruszamy na Przełecz Jugowską.

Budując autostradę wycieli wszystkie drzewa wzdłuż drogi. Żar leje sie z nieba. Termometr wskazuje 37,5 st. C. Znajdujemy strumyczek, który ratuje nam życie.


I dojeżdżamy na Przełęcz Jugowską.

Odpoczywamy przed Zygmuntówką. Na koniec robię miksturę, która pozwoli nam na atak szczytowy.

Ruszamy na Sowę.

Większosć udaje mi się wjechać. Poległam na korzeniach, ale Zbyszek był cierpliwy i szedł razem ze mną. Dzięki :)



I na koniec szybki powrót do Kłodzka.
Dzięki Zbyszek za świetny wyjazd, za holowanie do domu, gdy opadłam z sił i za wskazywanie dziur na drodze :)
  • DST 105.50km
  • HRmax 178 ( 89%)
  • HRavg 139 ( 69%)
  • Kalorie 3072kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
W końcu jest relacja z weekendu:) piękne tereny jak zawsze i w taki upał w górach jest lepiej bo zawsze można się schować pod drzewem w cieniu czy ochłodzić w jakimś strumyku jak na zdjęciu:). Zawsze te 0.6 stopnia mniej co 100m hehe.
nachaj
- 14:15 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj
Ładnie daliście czadu w niedzielę w taki skwar i trasa marzenie ;) świetne zdjęcia, Ryjek oni nie tylko rowery łączyli ale i bidony z tego co mi wiadomo ;))).
FENIKS
- 23:47 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
No ładnie, a ze mną nigdy nie łączyłaś rowerów, czuję się zazdrosny ;)
Świetny wypad, Sowie są nie do zajeżdżenia, chyba nie można mieć ich dość.
ryjek
- 22:24 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Zaraz biorę się za uzupełnianie wpisu.
anamaj
- 19:34 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Taki zajebisty wypad i tylko tytół we wpisie? Gdyby nie zibi nic bym nie wiedział o tej zajebistej wycieczce :)
ryjek
- 22:19 środa, 31 lipca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl