Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 1139.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 59:58 |
Średnia prędkość: | 18.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.30 km/h |
Suma podjazdów: | 10208 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (84 %) |
Suma kalorii: | 17810 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 67.02 km i 3h 44m |
Więcej statystyk |
Rychlebskie Ścieżki
- DST 56.21km
- Czas 04:51
- VAVG 11.59km/h
- VMAX 34.80km/h
- HRmax 194 ( 97%)
- HRavg 158 ( 79%)
- Kalorie 1405kcal
- Podjazdy 1181m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 sierpnia 2014
Kategoria poranny trening
Poranny trening+powrót do domu
W drodze powrotnej mały zastrzyk adrenaliny-kto pierwszy do ronda -3,5 km pod b. silny wiatr i przy kropiącym deszczu.
Oj, nie rozegrałam tego dobrze i na ostatnich 50 metrach zostałam wyprzedzona, gdy musiałam zwolnić przed krawężnikiem. Trudno, ale fajnie było. Dziękuję Ci nieznajomy.
Oj, nie rozegrałam tego dobrze i na ostatnich 50 metrach zostałam wyprzedzona, gdy musiałam zwolnić przed krawężnikiem. Trudno, ale fajnie było. Dziękuję Ci nieznajomy.
- DST 42.78km
- Czas 01:33
- VAVG 27.60km/h
- VMAX 34.53km/h
- HRmax 180 ( 90%)
- HRavg 167 ( 83%)
- Kalorie 657kcal
- Sprzęt Specialized dolce X3
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 sierpnia 2014
Kategoria Wrocław
Standardowe kółeczko
Czas szykować formę.
- DST 45.43km
- Czas 01:39
- VAVG 27.53km/h
- VMAX 40.97km/h
- HRmax 180 ( 90%)
- HRavg 164 ( 82%)
- Kalorie 857kcal
- Sprzęt Specialized dolce X3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 sierpnia 2014
Dwudniowa szwędaczka po pagórkach- dz.2
Wstaję rano i słyszę w czeskim radiu, że będą burze w okolicach, gdzie jadę. Mam dwa pomysły - jechać do Trutnova, albo go ominąć i pojechać przez Krzeszów do Okrzeszyna i w tamtych okolicach wbić się na track. Decyzję podejmuję, gdy zaczynam kręcić. O 9 rano pot leje mi się po twarzy i nogi nie chcą kręcić w takim upale. Nie jadę do Trutnova, ale na kawę do Krzeszowa.
Barokowa bazylika zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. Piję kawę na placu przy bazylice i słucham jak grają organy. Jednak trzeba się zbierać, bo do domu daleko.
Obowiązkowe zdjęcie w Chełmsku Śląskim przy domach tkaczy. Byłam tu już w tym roku.
Czy życie nie jest piękne ?? Nawet drzewa się uśmiechają :)
Znajduję track i piękną łąkę.
I piękny las. Ach jak pachnie.
I już jestem w okolicach Hronova. Oj, słychać grzmoty. Oj, tam pada deszcz. Oj, u mnie zaczyna kropić. Oj, gdzie drzewo ? Oj, leje !!! Znalazłam lepszą choinkę niż Ryjek.
Gdy skończyło padać ruszam dalej, cała obłocona wjeżdżam do Kudowy. Tu świeci piękne słońce. Czas na obiad, a po obiedzie niespodzianka :) Spotykam Bogdana i ucinamy sobie miła pogawędkę. Czas ruszać do Kłodzka. Trzeba przebić się przez górkę i podjazd, na który zawsze narzeka Feniks. Dzisiaj mi też ciężko było. Podjazd ciągnął się straszliwie. W Dusznikach dopadam sklep i wypijam trzy rodzaje płynów, które sprawiają, iż mój żołądek zaczyna się buntować. Koło Polanicy Zdr. spotykam Kazia i w miłej atmosferze wracam do domu.
Zmęczona, ale szczęśliwa. Tyłek odparzony, ale co tam jutro nie będzie już bolał. A wspomnienia zostaną.
Barokowa bazylika zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. Piję kawę na placu przy bazylice i słucham jak grają organy. Jednak trzeba się zbierać, bo do domu daleko.
Obowiązkowe zdjęcie w Chełmsku Śląskim przy domach tkaczy. Byłam tu już w tym roku.
Czy życie nie jest piękne ?? Nawet drzewa się uśmiechają :)
Znajduję track i piękną łąkę.
I piękny las. Ach jak pachnie.
I już jestem w okolicach Hronova. Oj, słychać grzmoty. Oj, tam pada deszcz. Oj, u mnie zaczyna kropić. Oj, gdzie drzewo ? Oj, leje !!! Znalazłam lepszą choinkę niż Ryjek.
Gdy skończyło padać ruszam dalej, cała obłocona wjeżdżam do Kudowy. Tu świeci piękne słońce. Czas na obiad, a po obiedzie niespodzianka :) Spotykam Bogdana i ucinamy sobie miła pogawędkę. Czas ruszać do Kłodzka. Trzeba przebić się przez górkę i podjazd, na który zawsze narzeka Feniks. Dzisiaj mi też ciężko było. Podjazd ciągnął się straszliwie. W Dusznikach dopadam sklep i wypijam trzy rodzaje płynów, które sprawiają, iż mój żołądek zaczyna się buntować. Koło Polanicy Zdr. spotykam Kazia i w miłej atmosferze wracam do domu.
Zmęczona, ale szczęśliwa. Tyłek odparzony, ale co tam jutro nie będzie już bolał. A wspomnienia zostaną.
- DST 125.90km
- Czas 07:03
- VAVG 17.86km/h
- VMAX 53.20km/h
- HRmax 187 ( 93%)
- HRavg 140 ( 70%)
- Kalorie 1956kcal
- Podjazdy 1403m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 sierpnia 2014
Dwudniowa szwędaczka po pagórkach- dz.1
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie plan wyjazdu w okolice Adrspachu, a gdy znalazłam u Ryjka gotowy track - Trutnov MTB, to wiedziałam, że muszę jechać. Trasa Ryjka miała 181 km i ponad 2700 przewyższenia. Jest to do zrobienia w jeden dłuuugi dzień. Ale po co się katować. Jazda ma być przyjemnością, więc dzielę trasę na dwa dni, trochę modyfikuję, aby zahaczyć o moje ulubione tereny w okolicy Krzeszowa.
Punkt 8 ruszam w stronę Pasterki.
No i klnę pod nosem na ciężarówki, które rozjeżdżają lasy.
Ulubiona trasa do Pasterki. Wspominam czasy, gdy pierwszy raz nią jechałam z rodzicami i buzia otwierała mi się z zachwytu.
I już Pasterka.
I widok podczas delektowania się latte.
Obowiązkowe zdjęcie w drodze na Machovsky Kriz.
Docieram do miejscowości Suchy Dul. Jestem tu czwarty raz, ale pierwszy raz udaje mi się coś dostać do picia. Oczywiście rządzi malinówka.
Wspomnienia z grupowego wyjazdu wracają.
Zaczynają się skałki.
Zdjęcie w lustrze - znak, że dotarłam na Adrspachskie Skały.
Czas uciekać, bo ludzi jak mrówek.
I zaraz zacznie się najlepszy fragment tego wyjazdu.
Piękna ścieżka przez las. Tylko ja, rower i przebiegające sarny. Szczękę miałam przy kierownicy. I pomyślałam - życie jest piękne !!
No a teraz trzeba z buta w dół, ale i tak życie jest piękne !! A już na dole: no dobra zeszłam - a gdzie track ?? O kurcze - na górze został ?? No to ładuję się na górę.
No nie. Track jest, ale idzie w "las". Dobra, idę na dół. Gdzieś dojdę, dojadę. I tak życie jest piękne. Patrzę na mapę - nie wiem gdzie jestem, patrzę na google maps - pokazuje, że jestem koło Kamiennej Góry, a wiem, że nawet nie jestem koło Lubawki. I patrzę idzie-jedzie Pan. Czy Pan wie, gdzie jesteśmy ? Pan mówi, że nie za bardzo, ale wyciąga mapę. Dumamy i dumamy i stwierdzamy, że chyba tu. To ja mówię: jadę w prawo, a pan skręca w lewo. I czy życie nie jest piękne ?? jak się zgubiłam, to znalazł się Pan, który pomógł mi się odnaleźć. No to jadę i o dziwo - track też się znalazł, już na dole :)
i tak dojechałam do Uniemyśla.
A dalej kolejna atrakcja - piękna droga do Lubawki.
Skocznia
No i piękne jest życie !! Głowa do góry i do przodu :)
Punkt 8 ruszam w stronę Pasterki.
No i klnę pod nosem na ciężarówki, które rozjeżdżają lasy.
Ulubiona trasa do Pasterki. Wspominam czasy, gdy pierwszy raz nią jechałam z rodzicami i buzia otwierała mi się z zachwytu.
I już Pasterka.
I widok podczas delektowania się latte.
Obowiązkowe zdjęcie w drodze na Machovsky Kriz.
Docieram do miejscowości Suchy Dul. Jestem tu czwarty raz, ale pierwszy raz udaje mi się coś dostać do picia. Oczywiście rządzi malinówka.
Wspomnienia z grupowego wyjazdu wracają.
Zaczynają się skałki.
Zdjęcie w lustrze - znak, że dotarłam na Adrspachskie Skały.
Czas uciekać, bo ludzi jak mrówek.
I zaraz zacznie się najlepszy fragment tego wyjazdu.
Piękna ścieżka przez las. Tylko ja, rower i przebiegające sarny. Szczękę miałam przy kierownicy. I pomyślałam - życie jest piękne !!
No a teraz trzeba z buta w dół, ale i tak życie jest piękne !! A już na dole: no dobra zeszłam - a gdzie track ?? O kurcze - na górze został ?? No to ładuję się na górę.
No nie. Track jest, ale idzie w "las". Dobra, idę na dół. Gdzieś dojdę, dojadę. I tak życie jest piękne. Patrzę na mapę - nie wiem gdzie jestem, patrzę na google maps - pokazuje, że jestem koło Kamiennej Góry, a wiem, że nawet nie jestem koło Lubawki. I patrzę idzie-jedzie Pan. Czy Pan wie, gdzie jesteśmy ? Pan mówi, że nie za bardzo, ale wyciąga mapę. Dumamy i dumamy i stwierdzamy, że chyba tu. To ja mówię: jadę w prawo, a pan skręca w lewo. I czy życie nie jest piękne ?? jak się zgubiłam, to znalazł się Pan, który pomógł mi się odnaleźć. No to jadę i o dziwo - track też się znalazł, już na dole :)
i tak dojechałam do Uniemyśla.
A dalej kolejna atrakcja - piękna droga do Lubawki.
Skocznia
No i piękne jest życie !! Głowa do góry i do przodu :)
- DST 129.49km
- Czas 07:20
- VAVG 17.66km/h
- VMAX 52.70km/h
- HRmax 187 ( 93%)
- HRavg 146 ( 73%)
- Kalorie 2104kcal
- Podjazdy 1646m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 sierpnia 2014
W roli ciotki
Niedziela, 3 sierpnia 2014
Kategoria Kłodzko
Lasy nad Polanicą
- DST 38.07km
- Czas 02:18
- VAVG 16.55km/h
- VMAX 38.30km/h
- HRmax 167 ( 83%)
- HRavg 137 ( 68%)
- Kalorie 657kcal
- Podjazdy 450m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze
Śnieżnik
Szukałam pomysłu na weekend i pomyślałam o Śnieżniku. Po głowie chodziły mi też naleśniki w Navrsi. Więc postanowiłam wdrapać się na Śnieżnik i czerwonym pieszym zejść do Czech i pojechać w stronę Navrsi. A jak już będę w Navrsi, to pocisnąć na ulubiony trawers.
O 8.05 jadę pociągiem do Domaszkowa i stąd kieruję się do Międzygórza, gdzie staję na obowiązkowe cappucino.
Obowiązkowe zdjęcia w Międzygórzu.
Droga na Śnieżnik
Śnieżnik
Na Śnieżniku zawody biegowe, więc tłumy na czerwonym pieszym.
Po obiedzie ruszam w stronę trawersu
Początek trawersu. Szlaban ? Pewnie ciągle trwają pracę przy umacnianiu brzegów. Jadę, bo Czesi jadą.
Zaczyna się
Zjeżdżam już z trawersu i spotykam Ryjka !! :) Postanawiamy pojechać razem. Po oglądnięciu mapy jedziemy trasą Ryjka. Wracamy więc trawersem do Navrsi.
W Navrsi posilamy się, wymieniamy wrażeniami z wyjazdów nad Gardę i w Dolomity i o 22 docieramy do Kłodzka. Super są takie niespodziewane spotkania wiele km od domu.
http://ridewithgps.com/trips/3120696
O 8.05 jadę pociągiem do Domaszkowa i stąd kieruję się do Międzygórza, gdzie staję na obowiązkowe cappucino.
Obowiązkowe zdjęcia w Międzygórzu.
Droga na Śnieżnik
Śnieżnik
Na Śnieżniku zawody biegowe, więc tłumy na czerwonym pieszym.
Po obiedzie ruszam w stronę trawersu
Początek trawersu. Szlaban ? Pewnie ciągle trwają pracę przy umacnianiu brzegów. Jadę, bo Czesi jadą.
Zaczyna się
Zjeżdżam już z trawersu i spotykam Ryjka !! :) Postanawiamy pojechać razem. Po oglądnięciu mapy jedziemy trasą Ryjka. Wracamy więc trawersem do Navrsi.
W Navrsi posilamy się, wymieniamy wrażeniami z wyjazdów nad Gardę i w Dolomity i o 22 docieramy do Kłodzka. Super są takie niespodziewane spotkania wiele km od domu.
http://ridewithgps.com/trips/3120696
- DST 114.57km
- Czas 08:05
- VAVG 14.17km/h
- VMAX 47.00km/h
- HRmax 188 ( 94%)
- HRavg 148 ( 74%)
- Kalorie 2367kcal
- Podjazdy 2000m
- Sprzęt KTM Lycan
- Aktywność Jazda na rowerze