Informacje

  • Wszystkie kilometry: 26168.20 km
  • Km w terenie: 120.00 km (0.46%)
  • Czas na rowerze: 37d 17h 16m
  • Prędkość średnia: 16.95 km/h
  • Suma w górę: 117984 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anamaj.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Kłodzko

Dystans całkowity:5633.42 km (w terenie 50.00 km; 0.89%)
Czas w ruchu:91:55
Średnia prędkość:18.11 km/h
Maksymalna prędkość:70.32 km/h
Suma podjazdów:14625 m
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:193 (96 %)
Suma kalorii:50796 kcal
Liczba aktywności:90
Średnio na aktywność:62.59 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Sobota, 5 października 2013 | Uczestnicy Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko

Dlouhe Strane+Pradziad

Plan na ten rok zakładał wjazd m.in. na Pradziada i Dlouhe Strane.
Na Pradziada udało mi się wjechać wraz z Ryjkiem i Feniksem w czerwcu. Elektrownia czekała na swoją kolej. Więc gdy Ryjek zaproponował, aby sezon zakończyć wjazdem na Dlouhe Strane zgodziłam się w sekundę.

Do Czech jedziemy samochodem o godz.7.30. Na miejscu temp. oscyluje w granicach 1-2 st.C. Szybko ruszamy do góry, aby nie zmarznać.

Droga na elektrownię:





Czas na banana.


Tam dzisiaj też będziemy.

I przed nami elektrownia


Po drodze spotykamy czeskich myśliwych - chyba po kilku piwach, którzy zrobili nam zdjecie.

Atak szczytowy


Lodowaty wiatr chce zrzucić nas z roweru, ale walczymy.






Szybki zjazd do zapory.



I zaczyna się podjazd na Pradziada. W tle elektrownia.


Wracają czerwcowe wspomnienia.



Widok na elektrownię i zaporę







Obiad w drodze powrotnej z Pradziada.
Do samochodu wracamy już w ciemnościach.

Dzięki Ryjek za świetny wyjazd.

mapa wyjazdu
  • DST 85.50km
  • Sprzęt KTM Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2013 | Uczestnicy Kategoria Kłodzko

Lasówka, Muflon, Bobrowniki

mapa wyjazdu
  • DST 73.00km
  • Sprzęt KTM Lycan
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 sierpnia 2013 Kategoria Kłodzko

Pokibicować Bogdanowi

Po cieżkiej sobocie postanawiamy relaksacyjnie pojechać w okolice Zieleńca, aby pokibicować Bogdanowi na maratonie MTB.
Z Kłodzka startujemy po godz. 9.00. Przez Wielisław jedziemy w kierunku Starkowa.

W Wielisławiu Sołtys zarządził, aby kto może zrobił kompozycję z roweru i kwiatów. W całej wiosce jest ich ponad 20.
W okolicach Starkówka łapie nas burza. Udaje nam się jednak ją przeczekać pod dachem. Oglądamy mapę i planujemy zmodyfikować trasę tak, aby odwiedzić Strażnika Wieczności. Jednak chmury, które są nad górami zmuszają nas do kolejnej zmiany planów. Postanawiamy pojechać do Polanicy.




Na koniec wyjazdu zjadamy pyszne naleśniki na deptaku i przez Wielisław wracamy do Kłodzka.
  • DST 37.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • HRmax 169 ( 84%)
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 688kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2013 | Uczestnicy Kategoria Kłodzko

Braumovsko ze zgraną ekipą

Na sobotę Ryjek zaproponowała kolejną ciekawą trasę. Na wyjazd zgłosiło się 7 osób. Spotkanie o godz. 8 obok dworca PKS i w drogę.
Jedziemy w kierunku Pasterki, gdzie czeka na nas Mariusz. Za Szczytną wjeżdżamy w teren.


Chłodzimy się i napełniamy bidony. Żar leje się z nieba.



Dojeżdżamy do Karłowa i dalej łąkami jedziemy do Pasterki.


I pierwszy techniczny zjazd. Jestem z siebie dumna, bo zjechałam go bez zawahania.

W Pasterce schładzamy się piwem i colą.


Ruszamy. Piękna droga z Pasterki do Machovskiego Krzyża.





Machowski Krzyż. Ostatnim razem, gdy tu byłam zjeżdżaliśmy z góry cieżką trasą. Wtedy prowadziłam rower. Teraz tłumaczę sobie, że zjadę, że dam radę. A tu się okazuje, że nie jedziemy w dół, ale pod górę.
Ruszamy, wjazd do góry po lużnych kamolach. I tu niespodzianka. Zibi zrywa łańcuch.

Muszę pochwalić chłopaków. Szybko radzą sobie z awarią, gdyż Marisz w plecaku wozi cały warsztat. Zakładają spinkę, prostują oczka i można jechać dalej.

Wjechać udaje się tylko Tomkowi i Mariuszowi.



Jedziemy na Bozanovskie Spicak, z którego doskonale widać Szczeliniec Wielki i Mały.





Przed nami do wjechania Ostras, ale wcześniej czas uzupełnić zapasy wody.


Wszyscy się cieszą, bo zaraz czeka nas ostry zjazd łąką w dół



Docieramy do obozu czeskich skałtów.

U już tylko 3 km do miejsca odpoczynku. W zamku umówieni jesteśmy z dziewczynami.

Tylko 3 km, ale ciezkiego podjazdu w ostrym słońcu, ale widoki piękne



Docieramy do zamku Bischofstein. Radosne powitania i czas na obiad.

Lea, Feniks i Tomek decydują się na kąpiel.



I już kierujemy Adrspasko - Teplickie Skaly.



Pamiątkowe zdjęcie przy wejściu do Adrspasko - Teplickich Skal.


Jedziemy w kierunku Ameriki.

A tam piwko i tańce


Czas szybko leci. Z Ameriki jedziemy do Radkowa i dale do Wambierzyc. tam żegnamy się z Mariuszem i ruszamy w kierunku Kłodzka.
Po drodze jeszcze mała przygoda - Zibi łapie kapcia.
Wszystkim dziękuję za super dzień. Nam nawet upał nie jest straszny.
  • DST 137.00km
  • Czas 07:53
  • VAVG 17.38km/h
  • VMAX 70.32km/h
  • HRmax 186 ( 93%)
  • HRavg 144 ( 72%)
  • Kalorie 3352kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 lipca 2013 Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko

Wielka Sowa

Na niedzielę zapowiadali jeszcze większy upał niż na sobotę. Jednak szkoda wolnego dnia i decydujemy, ze trzeba gdzieś pojechać. Trasę wyznaczył Zbyszek. Mnie jak zawsze wszystko się podoba. Jedziemy na Wielką Sowę. O godz. 8 ruszamy z Kłodzka w kierunku Srebrnej Góry.

Jedziemy terenem i lasem, a w oddali widać już twierdzę.

Wpadamy na pomysł, aby złączyć rowery, które zastąpią nam statyw.

I już most w Srebrnej Górze. Poznajemy tu miłą rodzinkę z pomorza, która jedzie na wypoczynek do Radkowa. Zbyszek chce odlecieć. Nie pozwalam mu na to, bo kto mnie poprowadzi na Wielką Sowę.

No nie, chyba nie będziesz skakał !!

Na moście stwierdzamy, że czas coś zjeść i się napić. Ruszamy w poszukiwaniu lokalu. Gdy byłam tu ostatnim razem, to jadłam pyszny żurek. Teraz też zamawiam żurek. Zbyszek wcina kurczaka z frytkami. Fajnie się siedzi w cieniu, ale trzeba sie zbierać. Wielka Sowa czeka.


Zbyszek lansuje się przy moim rowerze. Może tak się zamienimy chociaż na jeden dzień. Z troski o moją pupę (Zbyszek ma twarde siodełko) zmuszona jestem odmówić.

Chwila odpoczynku na Przełęczy Woliborskiej i "leśną autostradą" ruszamy na Przełecz Jugowską.

Budując autostradę wycieli wszystkie drzewa wzdłuż drogi. Żar leje sie z nieba. Termometr wskazuje 37,5 st. C. Znajdujemy strumyczek, który ratuje nam życie.


I dojeżdżamy na Przełęcz Jugowską.

Odpoczywamy przed Zygmuntówką. Na koniec robię miksturę, która pozwoli nam na atak szczytowy.

Ruszamy na Sowę.

Większosć udaje mi się wjechać. Poległam na korzeniach, ale Zbyszek był cierpliwy i szedł razem ze mną. Dzięki :)



I na koniec szybki powrót do Kłodzka.
Dzięki Zbyszek za świetny wyjazd, za holowanie do domu, gdy opadłam z sił i za wskazywanie dziur na drodze :)
  • DST 105.50km
  • HRmax 178 ( 89%)
  • HRavg 139 ( 69%)
  • Kalorie 3072kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 czerwca 2013 Kategoria Kłodzko

Łapanie słońca

Po wczorajszym, dosyć ciężkim wyjeździe, postanowiłam pokręcić po okolicy, aby złapać trochę słońca i posłuchać szumu wiatru.
Pomysłów miałam kilka, ale okazało się, iż kolano trochę pobolewa, więc nie ma co się szykować na większe górki. Pojechałam więc w kierunku Lądka, a tam już gdzie oczy poniosły, czyli w stronę przełęczy Droszkowskiej.


Przełęcz Droszkowska. Było tak przyjemnie, że postanowiłam na kilkanascie minut wyłożyć się na trawie.


W Jaszkowej skręcam w stronę Kolonii Gaj, aby nacieszyć oczy pięknym widokiem.
Postanawiam wracać do domu, aby oglądnąć końcówkę 2 etapu TdF, który przez trzy dni rozgrywany jest na Korsyce. Wyspę tę miałam okazje poznać kilka lat temu z poziomu siodełka rowerowego. Jest zachwycajaca. I niespodzianka w TdF - Michał Kwiatkowski uplasował się na trzecim miejscu.
  • DST 43.00km
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 czerwca 2013 | Uczestnicy Kategoria Kłodzko

Machov z ekipą świdnicką i Ryjkiem

Pomysł na wyjazd zrodził się w głowach chłopaków ze Świdnicy. Do wspólnej jazdy został zaproszony Ryjek oraz moja osoba. Trasę opracował Ryjek, która w trakcje dnia była modyfikowana.
Umówiliśmy się o godz. 8.30 w Kłodzku. Ekipa ze Świdnicy stawiła się punktualnie.
Gdy tylko otwarli drzwi samochodu wiedziałam, że jest to grupa sympatycznych i wesołych ludzi. Dzień zapowiadał się fantastycznie.



Krótka przerwa w Polanicy w Parku Zdrojowym na napełnienie bidonów.

Zaczyna się teren. Na początek błotko. Ale jak się później okazało w lesie tylko w kilku miejscach ciężko było przejechać.


Pierwsze piwko - Opata- pijemy w Pasterce. Niestety radlera nie mają:( Muszę obejść się smakiem.

Ruszamy do Machova.


Przerwa na uzupełnienie zapsów wody i mycie nóg.

Jedzie mi się dobrze, mimo, iż od rana boli mnie kręgosłup.



W Dusznikach zatrzymaliśmy się na drugi tego dnia obiad. Pychota !!
W Kłodzku zaczyna padać i przez 20 min. leje jak z cebra.

Bardzo dziękuję za świetny dzień. Taka ekipa na wyjazd to skarb. Mam nadzieję, iż niedługo wspólnie pojeździmy.
Czekamy na Feniksa, który już wraca na rower i ekpia będzie w komplecie.
  • DST 85.50km
  • Czas 05:32
  • VAVG 15.45km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • HRmax 192 ( 96%)
  • HRavg 158 ( 79%)
  • Kalorie 2713kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 czerwca 2013 Kategoria Kłodzko

Treningowe kółko wokół komina

Przestało padać, więc trzeba się gdzieś ruszyć. Niestety po wczorajszych perturbacjach żołądkowych postanawiam zrobić tylko małe, treningowe kółeczko.



  • DST 31.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Temperatura 15.8°C
  • Kalorie 747kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 maja 2013 Kategoria Kłodzko

Łapanie świeżego powietrza

Wczoraj padało niemal cały dzień, dzisiaj rano wstaję i ciągle pada.Przestaje przed 10. Szybka wizyta u Anka w celu omówienia kilku ważnych spraw, później wyjście z dziećmi do kina i ok 18 mam czas, aby zrobić kółeczko wokół Kłodzka. Powietrze krystaliczne, wieje rześki wiaterek, ptaszki śpiewają. JEST PIEKNIE :)






Już kwitną poziomki :)

Drzewo Feniksa. Wracaj do zdrowia, bo na Ciebie czekamy.
W oddali skrzy się Sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości na Górze Iglicznej (dla niewtajemniczonych - biały punkcik po prawej stronie drzewa).
  • DST 34.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 21.94km/h
  • VMAX 39.91km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 186 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 76%)
  • Kalorie 723kcal
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 maja 2013 | Uczestnicy Kategoria Kłodzko

Przełęcz Puchaczówka z Rodzicami i Kaziem

W planach na niedzielę było kibicowanie na trasie maratonu MTB w Złotym Stoku. Jednak z planów nic nie wyszło. Ruszyliśmy więc w kierunku Przełęczy Puchaczówka.

W oddali Czarna Góra i Przełęcz Puchaczówka (864 m n.p.m., oddzielająca pasmo gór Krowiarek od Masywu Śnieżnika).

Dobrze, że zaraz skręcamy w lewo, bo wiatr wiejący z przodu utrudnia jazdę.

W oczekiwaniu na towarzyszy wyjazdu na przełeczy wyciągnęłam się na trawie.:)


Obiad w Siennej i szybki (bo z górki) powrót do Kłodzka.

  • DST 78.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 19.18km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • HRmax 185 ( 92%)
  • HRavg 141 ( 70%)
  • Kalorie 1638kcal
  • Podjazdy 1008m
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl