Wpisy archiwalne w kategorii
Kłodzko
Dystans całkowity: | 5633.42 km (w terenie 50.00 km; 0.89%) |
Czas w ruchu: | 91:55 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.32 km/h |
Suma podjazdów: | 14625 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 193 (96 %) |
Suma kalorii: | 50796 kcal |
Liczba aktywności: | 90 |
Średnio na aktywność: | 62.59 km i 3h 32m |
Więcej statystyk |
Sobota, 18 maja 2013
Kategoria Kłodzko
Trzy przełęcze: Sokola, Walimska, Jugowska
Plan na sobotę był inny. Niestety wczoraj wieczorem zadecydowaliśmy, że pogoda nie jest pewna i terenowy wyjazd z Leą, Toompem i Ryjkiem w Góry Sowie musimy przełożyć.
Przeglądając wyjazdy znajomych (bogdano) na BS wpadłam na pomysł wyjazdu do Andrzejówki, której z powodu deszczu nie udało mi się odwiedzić, gdy byłam w Wałbrzychu. Jednak po przeczytaniu artykułu w Magazynie Rowerowym mój plan na sobotę ulega zmianie. A mianowicie w Świerkach planuję skręcić nie na Głuszycę, ale na Sokolec i zdobyć trzy przełecze: Sokolą, Walimską i Jugowską.
Trzy przełecze chodzą mi po głowie po wyjeździe Toompa, ale planowałam wyjazd z Wrocławia.
Szybki kontakt z Ryjkiem, bo niestety Feniks ciągle niedysponowany.
Jednak rano Ryjek ma wątpliwości, więc jadę sama. Wiatr wieje bardzo silny, ale im dalej od Kłodzka, tym jest słabszy.
Od początku sprzęty elektroniczne odmawiają posłuszeństwa.
Już w Kłodzku Garmin się zwiesił i tyle było z niego pożytku. Myślę, jechać bez nawigacji? Mam papierową mapę i smartfona, więc raczej się nie zgubię. Jedyny minus jest taki,iż bedę musiała się zatrzymywać, aby sprawdzić drogę.
Krystalicznie czyste powietrze.
W trakcie podjazdu w kierunku miejscowości Świerki straszą mnie ciemne chmury.
I już widoki z drogi na P. Sokolą
W Walimiu szybka wizyta w sklepie w celu napełnienia bidonów i ruszam na P. Walimską. Z chłopakami na szosówkach nie mam szans.
I już zjazd w kierunku Pieszyc, gdzie rzucam okiem na pięknie wyremontowany kościół.
Jak widać nie wszyscy harleyowcy są dzisiaj we Wrocławiu.
Na P. Jugowskiej opracowuję plan powrotu do domu.
Pada mi bateria w aparacie, a było jeszcze kilka ładnych widoczków.
W czasie wspinaczki na P.Jugowską decyduję,iż następnym razem przejadę trzy przełecze na szosówce i w kierunku przeciwnym. Z P. Jugowskiej do Pieszyc jest świetny, nowy asfalt.
http://ridewithgps.com/routes/2531498
Przeglądając wyjazdy znajomych (bogdano) na BS wpadłam na pomysł wyjazdu do Andrzejówki, której z powodu deszczu nie udało mi się odwiedzić, gdy byłam w Wałbrzychu. Jednak po przeczytaniu artykułu w Magazynie Rowerowym mój plan na sobotę ulega zmianie. A mianowicie w Świerkach planuję skręcić nie na Głuszycę, ale na Sokolec i zdobyć trzy przełecze: Sokolą, Walimską i Jugowską.
Trzy przełecze chodzą mi po głowie po wyjeździe Toompa, ale planowałam wyjazd z Wrocławia.
Szybki kontakt z Ryjkiem, bo niestety Feniks ciągle niedysponowany.
Jednak rano Ryjek ma wątpliwości, więc jadę sama. Wiatr wieje bardzo silny, ale im dalej od Kłodzka, tym jest słabszy.
Od początku sprzęty elektroniczne odmawiają posłuszeństwa.
Już w Kłodzku Garmin się zwiesił i tyle było z niego pożytku. Myślę, jechać bez nawigacji? Mam papierową mapę i smartfona, więc raczej się nie zgubię. Jedyny minus jest taki,iż bedę musiała się zatrzymywać, aby sprawdzić drogę.
Krystalicznie czyste powietrze.
W trakcie podjazdu w kierunku miejscowości Świerki straszą mnie ciemne chmury.
I już widoki z drogi na P. Sokolą
W Walimiu szybka wizyta w sklepie w celu napełnienia bidonów i ruszam na P. Walimską. Z chłopakami na szosówkach nie mam szans.
I już zjazd w kierunku Pieszyc, gdzie rzucam okiem na pięknie wyremontowany kościół.
Jak widać nie wszyscy harleyowcy są dzisiaj we Wrocławiu.
Na P. Jugowskiej opracowuję plan powrotu do domu.
Pada mi bateria w aparacie, a było jeszcze kilka ładnych widoczków.
W czasie wspinaczki na P.Jugowską decyduję,iż następnym razem przejadę trzy przełecze na szosówce i w kierunku przeciwnym. Z P. Jugowskiej do Pieszyc jest świetny, nowy asfalt.
http://ridewithgps.com/routes/2531498
- DST 125.50km
- Czas 07:09
- VAVG 17.55km/h
- VMAX 51.00km/h
- HRmax 181 ( 90%)
- HRavg 149 ( 74%)
- Kalorie 3204kcal
- Podjazdy 2066m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Spalona i Zieleniec z rodzicami
Niedzielę postanowiłam spędzić z rodzicami. Decydujemy się jechać przez Spaloną do Zieleńca, gdzie planujemy zjeść obiad i poźniej ruszyć do Dusznik nowiutkim asfaltem.
Co rok w maju wypatruję ich w rowach.
Na Spaloną jedziemy przez Wójtowice. Droga poprowadzona jest wzdłuż rzeki.
Dzieciństwo, Babcia, szczęście, tęsknota.
No to my w las w kierunku Spalonej.
Rok temu w tym lesie spotkałam Domingo :)
Ciągle słychać szum wody. Z błogostanu wyrywa mnie klakson samochodu. Próbowałam panu wytłumaczyć, że nie musi trabić i sama ustąpię mu miejsca. Ciekawe czy zrozumiał.
O zimie przypomina tylko ratrak.
Łapie nas deszcz. Przeczekujemy pod drzewem, jest okazja do zjedzenia batoników.
Kultowe schronisko na Spalonej.
Droga do Mostowic.
Autostrada Sudecka.
Po obiedzie w Zieleńcu, który zakończyliśmy kremem sułtańskim, czas wracać do domu.
Widok na okolice Dusznik
A na koniec dnia jedziemy do Polanicy na lody.
Co rok w maju wypatruję ich w rowach.
Na Spaloną jedziemy przez Wójtowice. Droga poprowadzona jest wzdłuż rzeki.
Dzieciństwo, Babcia, szczęście, tęsknota.
No to my w las w kierunku Spalonej.
Rok temu w tym lesie spotkałam Domingo :)
Ciągle słychać szum wody. Z błogostanu wyrywa mnie klakson samochodu. Próbowałam panu wytłumaczyć, że nie musi trabić i sama ustąpię mu miejsca. Ciekawe czy zrozumiał.
O zimie przypomina tylko ratrak.
Łapie nas deszcz. Przeczekujemy pod drzewem, jest okazja do zjedzenia batoników.
Kultowe schronisko na Spalonej.
Droga do Mostowic.
Autostrada Sudecka.
Po obiedzie w Zieleńcu, który zakończyliśmy kremem sułtańskim, czas wracać do domu.
Widok na okolice Dusznik
A na koniec dnia jedziemy do Polanicy na lody.
- DST 83.00km
- Kalorie 1700kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2013
Kategoria Kłodzko
Takie tam w okolicy Polanicy Zdrój
Plan na dzisiaj był zupełnie inny. Ryjek wczoraj zaproponował Jiraskove Skaly w pobliżu Teplic nad Metui. Jednak nocne i poranne opady deszczu uniemożliwiły nam wyjazd w okolice Teplic. To już kolejny odwołany wyjazd z powodu opadów deszczu w ciągu ostatnich kilku dni. Rodziców poranny deszcz nie wystraszył i szynobusem o 6 rano ruszyli w kierunku Wałbrzycha.
Deszcz przestaje padać, asfalt już prawie suchy, więc decyduję się pokręcić po okolicy. Jadę w kierunku Polanicy, a dalsza trasa to już czysta improwizacja.
Brrr.Deptak w Polanicy Zdrój.
Jadę do Szczytnej i tam postanawiam wjechać na Szczytnik, gdzie znajduje się zamek Leśna, a na nim ciekawa kaplica. Gospodarzami są tu Misjonarze Świętej Rodziny.
Uznaję,iż nie ma sensu iść na punkt widokowy, bo jest mgła.
Ze Szczytnika jadę do Piekiełka.
I zdjęcie roweru z prawej strony :)
A tu mój ulubiony widok. Niestety dzisiaj nic nie widać.
Droga prowadząca na Piekielną Górę.
Pachnie wiosną :)
Deszcz przestaje padać, asfalt już prawie suchy, więc decyduję się pokręcić po okolicy. Jadę w kierunku Polanicy, a dalsza trasa to już czysta improwizacja.
Brrr.Deptak w Polanicy Zdrój.
Jadę do Szczytnej i tam postanawiam wjechać na Szczytnik, gdzie znajduje się zamek Leśna, a na nim ciekawa kaplica. Gospodarzami są tu Misjonarze Świętej Rodziny.
Uznaję,iż nie ma sensu iść na punkt widokowy, bo jest mgła.
Ze Szczytnika jadę do Piekiełka.
I zdjęcie roweru z prawej strony :)
A tu mój ulubiony widok. Niestety dzisiaj nic nie widać.
Droga prowadząca na Piekielną Górę.
Pachnie wiosną :)
- DST 42.00km
- Czas 02:06
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 984kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2013
Kategoria Kłodzko
Droga 100 zakrętów
Niedziela przywitała nas ładną pogodą. Od kilku dni po głowie chodzi mi droga 100 zakrętów. Czekam na info od chłopaków czy i gdzie jadą. Odzywa się Feniks, który proponuje drogę ...100 zakrętów. Rodzice z Kaziem też decydują się przjechać fragment tej drogi. Z Feniksem jedziemy od Radkowa w stronę Karłowa, a rodzice z Łężyc w stronę Karłowa.
O godz. 11 ruszamy w drogę i kierujemy się w stronę Wambierzyc.
Ulubiony widok z drogi Polanica Zdr.-Wambierzyce. Dzisiaj zamglenie nie pozwala na zrobienie ładnego zdjęcia.
Feniks mówi,że z tego miejsca bez pedałowania dojedzie do Wambierzyc. Mnie się to niestety nie udaje.
Obowiązkowe zdjęcie w Wambierzycach.
Z Wambierzyc nowiutkim asfaltem jedziemy do Radkowa. Kolejne obowiazkowe zdjęcie drzewa - kojarzy mi sie z bonsai.
Po drodze spotykamy peleton czaskich rowerzystów - na MTB i kolarkach.
Wiosna :)
Docieramy do Radkowa. Obowiazkowa wizyta nad zalewem.
Zaczynamy wspinaczkę drogą 100 zakrętów. Idzie nam łatwo i przyjemnie. Czujemy w powietrzu wiosnę.
Śniegu już nie widać, ale szum wody świadczy o tym, że jeszcze niedawno było go tu dużo.
I już Karłów.
Wizyta u dinozaurów.
Czekamy na rodziców.
Na deptaku jeszcze wszystko zamknięte. Znajdujemy jeden bar, gdzie można zjeść coś na ciepło.
Wjazd na Błędne Skały. słońce wyciągnęło ludzi z domów.
I już park zdrojowy w Kudowie Zdroju.
Tankowanie bidonów. Feniks wiózł jeden pusty bidon z Kłodzka, aby napełnić go wodą ze zdroju.
Karasie złociste.
Wiadukt kolejowy koło Lewina Kłodzkiego. Widać, że prace na lini kolejowej trwają.
Przed Polanicą spotykamy się z Ryjkiem, który wraca z Orlickich. Siadamy na deptaku w Polanicy, aby wymienić się wrażeniami z dnia dzisiejszego i ustalić plany na najbliższy wyjazd na Stawy Milickie. Ryjek rzuca hasło: weekend majowy. Nasz wybór pada na Okraj. Mówimy Ryjkowi, że bez 100 na liczniku do domu nie wracamy i musimy jeszcze pojechać do Starkowa.
Ulubione drzewo Feniksa - i nie tylko Feniksa.
I ośnieżony Śnieżnik w tle.
Wszystko co dobre szybko się kończy. Docieramy do Kłodzka. Żegnamy się w dobrych humorach i umawiamy się na następny wspólny wyjazd.
O godz. 11 ruszamy w drogę i kierujemy się w stronę Wambierzyc.
Ulubiony widok z drogi Polanica Zdr.-Wambierzyce. Dzisiaj zamglenie nie pozwala na zrobienie ładnego zdjęcia.
Feniks mówi,że z tego miejsca bez pedałowania dojedzie do Wambierzyc. Mnie się to niestety nie udaje.
Obowiązkowe zdjęcie w Wambierzycach.
Z Wambierzyc nowiutkim asfaltem jedziemy do Radkowa. Kolejne obowiazkowe zdjęcie drzewa - kojarzy mi sie z bonsai.
Po drodze spotykamy peleton czaskich rowerzystów - na MTB i kolarkach.
Wiosna :)
Docieramy do Radkowa. Obowiazkowa wizyta nad zalewem.
Zaczynamy wspinaczkę drogą 100 zakrętów. Idzie nam łatwo i przyjemnie. Czujemy w powietrzu wiosnę.
Śniegu już nie widać, ale szum wody świadczy o tym, że jeszcze niedawno było go tu dużo.
I już Karłów.
Wizyta u dinozaurów.
Czekamy na rodziców.
Na deptaku jeszcze wszystko zamknięte. Znajdujemy jeden bar, gdzie można zjeść coś na ciepło.
Wjazd na Błędne Skały. słońce wyciągnęło ludzi z domów.
I już park zdrojowy w Kudowie Zdroju.
Tankowanie bidonów. Feniks wiózł jeden pusty bidon z Kłodzka, aby napełnić go wodą ze zdroju.
Karasie złociste.
Wiadukt kolejowy koło Lewina Kłodzkiego. Widać, że prace na lini kolejowej trwają.
Przed Polanicą spotykamy się z Ryjkiem, który wraca z Orlickich. Siadamy na deptaku w Polanicy, aby wymienić się wrażeniami z dnia dzisiejszego i ustalić plany na najbliższy wyjazd na Stawy Milickie. Ryjek rzuca hasło: weekend majowy. Nasz wybór pada na Okraj. Mówimy Ryjkowi, że bez 100 na liczniku do domu nie wracamy i musimy jeszcze pojechać do Starkowa.
Ulubione drzewo Feniksa - i nie tylko Feniksa.
I ośnieżony Śnieżnik w tle.
Wszystko co dobre szybko się kończy. Docieramy do Kłodzka. Żegnamy się w dobrych humorach i umawiamy się na następny wspólny wyjazd.
- DST 104.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 kwietnia 2013
Kategoria Kłodzko
Radków
Od rana wiedziałam, że pogoda pozwoli mi dzisiaj pokręcić po okolicy. Rodzice pojechali ze swoją grupą rowerową na ognisko na Jamrozową Polanę, a ja nie miałam pomysłu na trasę. Postanowiłam,iż pojadę do Poladnicy Zdr., a potem skieruję się do Wambierzyc. Dalsza trasa będzie improwizacją. W Polanicy po raz pierwszy spotkałam dwa tandemy. Pomachaliśmy sobie przyjaźnie i każdy pojechał w swoją stronę. Później tych samych chłopaków spotykam jeszcze w Wambierzycach i Radkowie. W Radkowie wydaje mi się, iż jedna z osób w tandemie jest niedowidząca. Moje przypuszczenia potwierdza kolejny spotkany tandem - jako pierwsza jedzie dziewczyna, a jako drugi Pan, u którego wyraźnie widać problem ze wzrokiem. Myślę sobie, ja też bym mogła jeździć w takim tandemie i być kogoś oczami.
W Polanicy na deptaku już się szykują do sezonu. Niedługo zostanie otwarta nasza ulubiona lodziarnia.
W parku widać oznaki zimy, wiosny i jesieni.
Wambierzyce
Widoki z mojej ulubionej drogi Wambierzyce-Radków
Czarne chmury nad Radkowem. Wiatr próbuje strącić mnie z roweru, ale się nie daję. Zaczyna padać deszcz. Na rynku zjadam drożdżówkę i ruszam w kierunku Ścinawki.
Dookoła widać wiosnę i jej oznaki, np. bociany.
A tu kolejna z moich ulubionych dróg: Kamieniec- Szalejów
I na koniec rzut okiem w kierunku ośnieżonych jeszcze gór.
W Polanicy na deptaku już się szykują do sezonu. Niedługo zostanie otwarta nasza ulubiona lodziarnia.
W parku widać oznaki zimy, wiosny i jesieni.
Wambierzyce
Widoki z mojej ulubionej drogi Wambierzyce-Radków
Czarne chmury nad Radkowem. Wiatr próbuje strącić mnie z roweru, ale się nie daję. Zaczyna padać deszcz. Na rynku zjadam drożdżówkę i ruszam w kierunku Ścinawki.
Dookoła widać wiosnę i jej oznaki, np. bociany.
A tu kolejna z moich ulubionych dróg: Kamieniec- Szalejów
I na koniec rzut okiem w kierunku ośnieżonych jeszcze gór.
- DST 65.00km
- VMAX 41.70km/h
- HRmax 185 ( 92%)
- HRavg 156 ( 78%)
- Kalorie 1075kcal
- Sprzęt Specialized dolce X3
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 marca 2013
Kategoria Kłodzko
Bystrzyca Kłodzka
Zrobiło się ciepło, więc ciężko było usiedzieć w domu. Na wyjazd namówiłam tatę i ruszyliśmy w stronę Bystrzycy Kłodzkiej.
- DST 49.50km
- HRmax 186 ( 93%)
- HRavg 154 ( 77%)
- Kalorie 1125kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 marca 2013
Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko
Wambierzyce z Ryjkiem
Już tydzień temu uzganiamy z Ryjkiem, że jeśli pogoda będzie ładna, to razem pokręcimy się po okolicy. Rano temp. -7 st. C i piękne słońce. Umawiamy się na godz. 12. Ryjek wymyśla trasę - jedziemy w stronę Wambierzyc i Radkowa.
Piękny strumyczek i mostek - postanawiamy zrobić grupowe zdjęcie, które będzie u Ryjka.
Resztki śniegu na polach. Asfalty jak narazie suche.
Z Radkowa kierujemy się w stronę czeskiego Bożanowa. Na drodze pojawia się śnieg. A ja na slickach. Po mału udaje mi się zjechać.
W Bożanowie udajemy się pod pobliski kościół, gdzie na tle jego murów Ryjek postanawia zrobić sesję zdjeciową swojego cuba.
Z Bożanowa wracamy do Radkowa i dalej kręcimy bardzo urokliwym, nowym asfaltem w stronę Wambierzyc.
W Wambierzycach siadamy koło Bazyliki i posilamy się batonami i ciastakmi, gdyż czeka nas jeszcze podjazd do Niwy.
I już z górki, także nowym asfaltem, do Kłodzka.
Wiatr wieje bardzo mocno, chwilami próbuje zrzucić mnie z roweru. Garmin pokazuje 0,6 st. C, ale wydaje się, że jest poniżej zera. Marzną mi nogi, na których mam dwie pary skarpet.
Dzięki Ryjek za wspólny wyjazd. W ekipie brakuje jeszcze Feniksa, który mam nadzieje wkrótce do nas dołączy.
Piękny strumyczek i mostek - postanawiamy zrobić grupowe zdjęcie, które będzie u Ryjka.
Resztki śniegu na polach. Asfalty jak narazie suche.
Z Radkowa kierujemy się w stronę czeskiego Bożanowa. Na drodze pojawia się śnieg. A ja na slickach. Po mału udaje mi się zjechać.
W Bożanowie udajemy się pod pobliski kościół, gdzie na tle jego murów Ryjek postanawia zrobić sesję zdjeciową swojego cuba.
Z Bożanowa wracamy do Radkowa i dalej kręcimy bardzo urokliwym, nowym asfaltem w stronę Wambierzyc.
W Wambierzycach siadamy koło Bazyliki i posilamy się batonami i ciastakmi, gdyż czeka nas jeszcze podjazd do Niwy.
I już z górki, także nowym asfaltem, do Kłodzka.
Wiatr wieje bardzo mocno, chwilami próbuje zrzucić mnie z roweru. Garmin pokazuje 0,6 st. C, ale wydaje się, że jest poniżej zera. Marzną mi nogi, na których mam dwie pary skarpet.
Dzięki Ryjek za wspólny wyjazd. W ekipie brakuje jeszcze Feniksa, który mam nadzieje wkrótce do nas dołączy.
- DST 64.00km
- Czas 03:26
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 2.5°C
- HRmax 162 ( 81%)
- HRavg 193 ( 96%)
- Kalorie 1299kcal
- Podjazdy 723m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 marca 2013
Kategoria Kłodzko
I ja też kręciłam po okolicy.
Rano pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu, a tym bardziej wsiadania na rower. Jednak już koło godziny 11 zrobiło się dosyć ciepło - ok 6 st. C. Szybka decyzja - trzeba gdzieś się ruszyć. Decydujemy, iż pojedziemy w stronę Jaszkowej, a potem sie zobaczy. Jedziemy na Przełęcz Droszkowską (510 m n.p.m.), gdzie całkiem fajnie mi szło, czyli forma nie jest zła.
Przełęcz Droszkowska.
W Trzebieszowicach decydujemy, aby pojechać w stronę Romanowa. Jadę pod górkę i z daleka widzę, że jedzie ktoś z górki. Myślę miejscowy, bo bez kasku. Rowerzysta się zbliża i patrzę, a to kolega Ryjek, który wybiera się na Przełęcz Droszkowską. Jednak postanawia zawrócić i pojechać z nami do Kłodzka.
Ryjek zrobił nam zdjęcie i razem ruszamy do Kłodzka.
A to mój ślad z dzisiejszego wyjazdu. Niestety dograł się do śladu zapisanego w drodze do pracy. Więc dzisiaj należy się patrzyć na okrążenie 3.
Przełęcz Droszkowska.
W Trzebieszowicach decydujemy, aby pojechać w stronę Romanowa. Jadę pod górkę i z daleka widzę, że jedzie ktoś z górki. Myślę miejscowy, bo bez kasku. Rowerzysta się zbliża i patrzę, a to kolega Ryjek, który wybiera się na Przełęcz Droszkowską. Jednak postanawia zawrócić i pojechać z nami do Kłodzka.
Ryjek zrobił nam zdjęcie i razem ruszamy do Kłodzka.
A to mój ślad z dzisiejszego wyjazdu. Niestety dograł się do śladu zapisanego w drodze do pracy. Więc dzisiaj należy się patrzyć na okrążenie 3.
- DST 44.00km
- HRmax 153 ( 76%)
- HRavg 188 ( 94%)
- Sprzęt Author Modus MTB
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 marca 2013
Kategoria Kłodzko
Polanica Zdrój
Rano poszłyśmy na aqua aerobik. Później ja szkoliłam siostrzenicę w jeździe na rowerze, a mama Kubusia w jeździe na hulajnodze. Ola ma 7 lat i rower authora z przerzutkami i hamulcami na kierownicy. Ja w jej wieku jeździłam na wigry 3, który siostra dostała na komunię.Ola pierwsze szkolenie z jazdy przeszła w poprzednim roku, ale nauki nigdy za dużo,tzn. kiedy powinna zmieniać przełożenia, jak hamować itp.
Pogodał ładna więc z rodzicami postanawiamy pojechać do Polanicy Zdrój, dalej do Szlejewa i do Kłodzka. Niestety w Polanicy topnieje śnieg i asfaltem płyną strumyki. Jedziemy więc do Zdroju i później tą samą drogą wracamy do Kłodzka.
Rzut okiem w kierunku gór.
Resztki śniegu.
#
Pogodał ładna więc z rodzicami postanawiamy pojechać do Polanicy Zdrój, dalej do Szlejewa i do Kłodzka. Niestety w Polanicy topnieje śnieg i asfaltem płyną strumyki. Jedziemy więc do Zdroju i później tą samą drogą wracamy do Kłodzka.
Rzut okiem w kierunku gór.
Resztki śniegu.
#
- DST 26.50km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lutego 2013
Kategoria Kłodzko
Polanica Zdrój
Poczułam potrzebę przewietrzenia się mimo, iż na zewnątrz temperatura była poniżej zera. Do wyjazdu namówiłam tatę. Mama tym razem nie chciała jechać - swoją weekendową porcję ruchu zaliczyła na wczorajszym basenie - godzina aqua aerobiku oraz godzina zajmowania się wnukami, masaży, pływania i jacuzzi.
Postanowiliśmy jechać do Polanicy Zdr.
Ciągnęło mnie też na rower, bo chciałam wypróbować nowy czujnik tętna do garmina.
Do tej pory 800 wykorzystywałam tylko jako nawigację, ale spodobały mi się wykresy na garmin connect.
Aparatu nie wzięłam, bo i tak byłby problem ze ściągnięciem rękawiczek.
Postanowiliśmy jechać do Polanicy Zdr.
Ciągnęło mnie też na rower, bo chciałam wypróbować nowy czujnik tętna do garmina.
Do tej pory 800 wykorzystywałam tylko jako nawigację, ale spodobały mi się wykresy na garmin connect.
Aparatu nie wzięłam, bo i tak byłby problem ze ściągnięciem rękawiczek.
- DST 21.00km
- Czas 01:02
- VAVG 20.32km/h
- HRmax 190 ( 95%)
- HRavg 155 ( 77%)
- Kalorie 488kcal
- Sprzęt Author Modus MTB
- Aktywność Jazda na rowerze