Wpisy archiwalne w kategorii
ekipa bikestats
Dystans całkowity: | 2337.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 34:15 |
Średnia prędkość: | 17.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.20 km/h |
Suma podjazdów: | 4873 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 193 (96 %) |
Suma kalorii: | 26446 kcal |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 83.48 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 14 kwietnia 2013
Kategoria ekipa bikestats
Zgraną paczką BS do Jawornika
Pierwszy prawdziwie wiosenny weekend postanowiliśmy spędzić na wspólnym pedałowaniu. My czyli Ryjek, Feniks, Janusz i ja.
Trasę zaplanował Ryjek. O godz.10 ruszamy w kierunku Przełeczy Łaszczowej.
Na Łaszczowej spotykamy Rafała Alchimowicza z grupy KTM Racing Team Złoty Stok.
Podziwiam złożony przez niego rower na carbonowej ramie KTM Myroon 29.
Postój nad jeziorem na małą przekąskę.
Sesja na rynku w Paczkowie.
I już jedziemy dalej w kierunku czeskiej granicy.
Zamek w Javorniku.
Ogladamy meridy w sklepie rowerowym w Lądku.
Ratusz w Lądku.
Decydujemy zrobić mały popas w parku, aby nie wracać do domu z pełnymi bidonami i bułkami w plecaku.
Małe wygibusy i oto efekt:
Trasę zaplanował Ryjek. O godz.10 ruszamy w kierunku Przełeczy Łaszczowej.
Na Łaszczowej spotykamy Rafała Alchimowicza z grupy KTM Racing Team Złoty Stok.
Podziwiam złożony przez niego rower na carbonowej ramie KTM Myroon 29.
Postój nad jeziorem na małą przekąskę.
Sesja na rynku w Paczkowie.
I już jedziemy dalej w kierunku czeskiej granicy.
Zamek w Javorniku.
Ogladamy meridy w sklepie rowerowym w Lądku.
Ratusz w Lądku.
Decydujemy zrobić mały popas w parku, aby nie wracać do domu z pełnymi bidonami i bułkami w plecaku.
Małe wygibusy i oto efekt:
- DST 105.00km
- Czas 05:03
- VAVG 20.79km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 13.3°C
- HRmax 192 ( 96%)
- HRavg 158 ( 79%)
- Kalorie 1843kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 marca 2013
Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko
Wambierzyce z Ryjkiem
Już tydzień temu uzganiamy z Ryjkiem, że jeśli pogoda będzie ładna, to razem pokręcimy się po okolicy. Rano temp. -7 st. C i piękne słońce. Umawiamy się na godz. 12. Ryjek wymyśla trasę - jedziemy w stronę Wambierzyc i Radkowa.
Piękny strumyczek i mostek - postanawiamy zrobić grupowe zdjęcie, które będzie u Ryjka.
Resztki śniegu na polach. Asfalty jak narazie suche.
Z Radkowa kierujemy się w stronę czeskiego Bożanowa. Na drodze pojawia się śnieg. A ja na slickach. Po mału udaje mi się zjechać.
W Bożanowie udajemy się pod pobliski kościół, gdzie na tle jego murów Ryjek postanawia zrobić sesję zdjeciową swojego cuba.
Z Bożanowa wracamy do Radkowa i dalej kręcimy bardzo urokliwym, nowym asfaltem w stronę Wambierzyc.
W Wambierzycach siadamy koło Bazyliki i posilamy się batonami i ciastakmi, gdyż czeka nas jeszcze podjazd do Niwy.
I już z górki, także nowym asfaltem, do Kłodzka.
Wiatr wieje bardzo mocno, chwilami próbuje zrzucić mnie z roweru. Garmin pokazuje 0,6 st. C, ale wydaje się, że jest poniżej zera. Marzną mi nogi, na których mam dwie pary skarpet.
Dzięki Ryjek za wspólny wyjazd. W ekipie brakuje jeszcze Feniksa, który mam nadzieje wkrótce do nas dołączy.
Piękny strumyczek i mostek - postanawiamy zrobić grupowe zdjęcie, które będzie u Ryjka.
Resztki śniegu na polach. Asfalty jak narazie suche.
Z Radkowa kierujemy się w stronę czeskiego Bożanowa. Na drodze pojawia się śnieg. A ja na slickach. Po mału udaje mi się zjechać.
W Bożanowie udajemy się pod pobliski kościół, gdzie na tle jego murów Ryjek postanawia zrobić sesję zdjeciową swojego cuba.
Z Bożanowa wracamy do Radkowa i dalej kręcimy bardzo urokliwym, nowym asfaltem w stronę Wambierzyc.
W Wambierzycach siadamy koło Bazyliki i posilamy się batonami i ciastakmi, gdyż czeka nas jeszcze podjazd do Niwy.
I już z górki, także nowym asfaltem, do Kłodzka.
Wiatr wieje bardzo mocno, chwilami próbuje zrzucić mnie z roweru. Garmin pokazuje 0,6 st. C, ale wydaje się, że jest poniżej zera. Marzną mi nogi, na których mam dwie pary skarpet.
Dzięki Ryjek za wspólny wyjazd. W ekipie brakuje jeszcze Feniksa, który mam nadzieje wkrótce do nas dołączy.
- DST 64.00km
- Czas 03:26
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 2.5°C
- HRmax 162 ( 81%)
- HRavg 193 ( 96%)
- Kalorie 1299kcal
- Podjazdy 723m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 listopada 2012
Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko, Rower
Poszukiwanie skrzyneczki w Bożkowie
Zachęcona opisem Feniksa o poszukiwaniu "skarbu" na Górze Kłodzkiej postanowiłam wpisać się na listę obecności na następnym wyjeździe geocachingowym. Nie musiałam długo czekać. Feniks zaplanował trasę. W sobotę Ryjek podejmował teściową, ale także udało mu się wyskoczyć z nami.
Spoptkanie pod sklepem Leclerc i oglądanie nowego roweru Ryjka, nowych gadżetów Feniksa oraz moich nowych slicków opóźniło trochę wyjazd.
Wiatr wiał bardzo mocny, ale nam to nie przeszkadzało i ruszyliśmy na poszukiwanie przygód.
Postój na Przełęczy Łaszczowej.Oj, wiatr chce nam głowy pourywać.
Szybki zjazd do Laskówki.
Już na dole porównujemy swoje opony - na zdjeciu opony Ryjka - racing ralphy 2,25 oraz moje supremy 1,60. Moje racing ralphy 2,1 czekają na wiosnę i na jazdę w terenie.
Za Bardem zatrzymijemy się, aby zrobić kilka jesiennych zdjęć.
I Ryjek na nowym cube. Piękny :) A obręcze DT Swiss jeszcze piękniejsze :)
Wiosna :)
Chyba przegapiłam zimę:)
Docieramy do Bożkowa.
Zaczyna się poszukiwanie skrzyneczki.
I jest. Jeszcze nie została przez nas otwarta. Emocje rosną.
Uśmiech na twarzy :)
Wpisujemy się do książeczki obecności.
Mój KTM na slickach.
Już bez Ryjka (wrócił szybciej do Kłodzka) jedziemy na piwo do Polanicy. Ogrzaliśmy się i już w ciemnościach trzeba było ruszyć do domu.
Dziękuję za wspólną jazdę :)
Spoptkanie pod sklepem Leclerc i oglądanie nowego roweru Ryjka, nowych gadżetów Feniksa oraz moich nowych slicków opóźniło trochę wyjazd.
Wiatr wiał bardzo mocny, ale nam to nie przeszkadzało i ruszyliśmy na poszukiwanie przygód.
Postój na Przełęczy Łaszczowej.Oj, wiatr chce nam głowy pourywać.
Szybki zjazd do Laskówki.
Już na dole porównujemy swoje opony - na zdjeciu opony Ryjka - racing ralphy 2,25 oraz moje supremy 1,60. Moje racing ralphy 2,1 czekają na wiosnę i na jazdę w terenie.
Za Bardem zatrzymijemy się, aby zrobić kilka jesiennych zdjęć.
I Ryjek na nowym cube. Piękny :) A obręcze DT Swiss jeszcze piękniejsze :)
Wiosna :)
Chyba przegapiłam zimę:)
Docieramy do Bożkowa.
Zaczyna się poszukiwanie skrzyneczki.
I jest. Jeszcze nie została przez nas otwarta. Emocje rosną.
Uśmiech na twarzy :)
Wpisujemy się do książeczki obecności.
Mój KTM na slickach.
Już bez Ryjka (wrócił szybciej do Kłodzka) jedziemy na piwo do Polanicy. Ogrzaliśmy się i już w ciemnościach trzeba było ruszyć do domu.
Dziękuję za wspólną jazdę :)
- DST 70.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012
Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko, Rower, w towarzystwie
CZARNA GÓRA I KROWIARKI
Po wczorajszym ognisku wstajemy dosyć późno, potem śniadanie i miła rozmowa z Panią Bożeną i jej mężem. Wyjeżdżamy ok godz. 12.00 w stronę Czarnej Góry.
Grupa piesza rusza w stronę Marii Śnieżnej.
Dzień zaczynamy od podjazdu.
Czarna Góra
Nadajnik na Czarnej Górze.
Widok z Przełęczy Puchaczówka.
Skowronia Góra
Rzut okiem w kierunku Czarnej Góry
O godzinie 16.30 spotykamy sie z grupą pieszą na rynku w Kłodzku. Żal się roztawać, ale każdy musi ruszyć w swoją stronę.
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję.
Grupa piesza rusza w stronę Marii Śnieżnej.
Dzień zaczynamy od podjazdu.
Czarna Góra
Nadajnik na Czarnej Górze.
Widok z Przełęczy Puchaczówka.
Skowronia Góra
Rzut okiem w kierunku Czarnej Góry
O godzinie 16.30 spotykamy sie z grupą pieszą na rynku w Kłodzku. Żal się roztawać, ale każdy musi ruszyć w swoją stronę.
Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję.
- DST 54.50km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012
Kategoria ekipa bikestats, Kłodzko, Rower, w towarzystwie
ŚNIEŻNIK
Niedawno na szlaku rowerowym Ryjek poznał Panią Bożenę, która jechała na rowerze. Ryjek przystanął i zagadał. Okazało się, iż Pani Bożena i jej mąż jeżdżą na rowerze i mają agroturystykę w Międzygórzu. Pojawił się pomysł, aby zorganizować 2-dniowy wyjazd rowerowy z noclegiem u Pani Bożeny. I tak Ryjek zaproponował trasę na dwa dni. Ekipa zabrała sie liczna. Podzieliliśmy się na jeżdżących po górach (Lea, Ryjek, Feniks i ja) i chodzących po górach (Alina, Ania, Kuba i Marcin).
Wszystkim dziękuje za mile spędzony czas :)
O 9.00 spotykamy się pod Carrefourem, szybkie zakupy i w drogę.
Część z nas nie zdążyła zjeść śniadania. Trzeba więc coś łyknąć, aby mieć siłę, gdyż zaczynają się górki.
Wjeżdżamy do lasu. Zaczyna się piękna droga. Między drzewami zagląda jesienne słoneczko.
Woda zaczyna się kończyć, a tu nie widać obiecanego przez Ryjka strumyczka. Każdy jedzie i nasłuchuje szumu wody. Narzeszcie jest !!
Tędy w stronę Śnieżnika.
Droga zaczyna się robić wymagająca technicznie.
Schronisko Pod Śnieżnikiem
Spotykamy ekipę pieszą, która już zeszła ze szczytu. Czas coś zjeść i napić się Opata przed atakiem szczytowym.
Od strony schroniska wjazd na szczyt jest niemożliwy. Prowadzimy więc dzielnie rowery.
Jesteśmy na Śnieżniku. Temperatura 1,5 st.
Ze Śnieżnika kierujemy się w stronę Żmijowca, skąd szybko zjeżdżamy do Międzygórza.
Dzień kończymy tradycyjnym ogniskiem.
Wszystkim dziękuje za mile spędzony czas :)
O 9.00 spotykamy się pod Carrefourem, szybkie zakupy i w drogę.
Część z nas nie zdążyła zjeść śniadania. Trzeba więc coś łyknąć, aby mieć siłę, gdyż zaczynają się górki.
Wjeżdżamy do lasu. Zaczyna się piękna droga. Między drzewami zagląda jesienne słoneczko.
Woda zaczyna się kończyć, a tu nie widać obiecanego przez Ryjka strumyczka. Każdy jedzie i nasłuchuje szumu wody. Narzeszcie jest !!
Tędy w stronę Śnieżnika.
Droga zaczyna się robić wymagająca technicznie.
Schronisko Pod Śnieżnikiem
Spotykamy ekipę pieszą, która już zeszła ze szczytu. Czas coś zjeść i napić się Opata przed atakiem szczytowym.
Od strony schroniska wjazd na szczyt jest niemożliwy. Prowadzimy więc dzielnie rowery.
Jesteśmy na Śnieżniku. Temperatura 1,5 st.
Ze Śnieżnika kierujemy się w stronę Żmijowca, skąd szybko zjeżdżamy do Międzygórza.
Dzień kończymy tradycyjnym ogniskiem.
- DST 72.50km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 września 2012
Kategoria Rower, w towarzystwie, ekipa bikestats
Tour de Głuszyca
Pobódka godz. 5.30, pociąg godz.6.43. Ok godzina jazdy i jesteśmy w Głuszycy. Tu już czeka na nas zmarznięta Lea, która zdążyła już przejechać 30 km ze Świdnicy. Za kilka minut przyjeżdża Toomp, który zostawił samochód w Zagórzu. Po serdecznych przywitaniach zaczynamy swoją przygodę - Tour de Głuszyca. Dzisiaj przewodnikiem jest Toomp, ale Lea dzielnie go wspiera. Humory od rana nam dopisują mimo, iż temperatura oscyluje w granicach 5 st.
Zdjęcie zrobione z szynobusa. Nad wioskami unoszą sie mgły. Trochę przeraża nas szron na trawie i pani skrobiaca szyby w samochodzie.
W oczekiwaniu na Toompa. Grzejemy się w promieniach słońca.
I pierwsze tego dnia ochy i achy :)
Na mapie była droga. A tu gospodarz zamontował elektrycznego pastucha. Ale nas nic nie zatrzyma.
I pierwsze błotko na dzisiejszej trasie. Ale widoki piękne.
No i klops. Ryjkowi zgiął się hak i prawdopodobnie szprychy zmieliły przerzutkę.
Ryjek załamany, już chce isć na pociag. Ale Toomp pociesza go, że da sie to jeszcze naprawić. Nie chce nam się wierzyć, ale pewność Toompa pozwala nam żywić małe nadzieje na sukces.
Przerzutka i hak nabierają pierwotnych kształtów. Ryjek może jechać dalej i nawet wykorzystywać wszystkie przełożenia. Jesteśmy pełni podziwu dla Toompa.
Słońce zaczyna przygrzewać. Szybka zmiana garderoby i jedziemy dalej, aby nadrobić godzinne opóźnienie.
Przerwa na posiłek. Lea wyciąga sałatkę z makaronu. Super patent, który został wymyślony przez sąsiada Toompa.
Szybkie spojrzenie na mapę na punkcie widokowym i jedziemy dalej.
Przygotowania do ciężkiego podjazdu.
Ruszyli :) Toomp jedzie, Ryjek spada z roweru, Lea dzielnie próbuje jechać, ale też spada, a ja widząc co się dzieje nawet nie siadam na rower.
I zaczynają się piękne singielki. Razem z Ryjkiem jesteśmy zachwyceni. Lea i Toomp już tam byli, więc wiedzieli co nas czeka.
Czasem też trzeba było poprowadzić rower. Na szlaku jest dużo luźnych kamieni, które skutecznie utrudniają jazdę.
Już każdemu marzy sie piwko w Andrzejówce.
Piękne łąki nad Andrzejówką.
Andrzejówka z oddali.
Kierujemy się w stronę szczytu Waligóry (936 m n.p.m.)
Widok z drogi prowadzącej na szczyt Waligóry.
Niestety zaraz będziemy musili się rozstać z Leą i Toompem.
I już zachód słońca w drodze do Kłodzka.
Bardzo dziękuję za udany wyjazd. Jazda z Wami to czysta przyjemność !!
Zdjęcie zrobione z szynobusa. Nad wioskami unoszą sie mgły. Trochę przeraża nas szron na trawie i pani skrobiaca szyby w samochodzie.
W oczekiwaniu na Toompa. Grzejemy się w promieniach słońca.
I pierwsze tego dnia ochy i achy :)
Na mapie była droga. A tu gospodarz zamontował elektrycznego pastucha. Ale nas nic nie zatrzyma.
I pierwsze błotko na dzisiejszej trasie. Ale widoki piękne.
No i klops. Ryjkowi zgiął się hak i prawdopodobnie szprychy zmieliły przerzutkę.
Ryjek załamany, już chce isć na pociag. Ale Toomp pociesza go, że da sie to jeszcze naprawić. Nie chce nam się wierzyć, ale pewność Toompa pozwala nam żywić małe nadzieje na sukces.
Przerzutka i hak nabierają pierwotnych kształtów. Ryjek może jechać dalej i nawet wykorzystywać wszystkie przełożenia. Jesteśmy pełni podziwu dla Toompa.
Słońce zaczyna przygrzewać. Szybka zmiana garderoby i jedziemy dalej, aby nadrobić godzinne opóźnienie.
Przerwa na posiłek. Lea wyciąga sałatkę z makaronu. Super patent, który został wymyślony przez sąsiada Toompa.
Szybkie spojrzenie na mapę na punkcie widokowym i jedziemy dalej.
Przygotowania do ciężkiego podjazdu.
Ruszyli :) Toomp jedzie, Ryjek spada z roweru, Lea dzielnie próbuje jechać, ale też spada, a ja widząc co się dzieje nawet nie siadam na rower.
I zaczynają się piękne singielki. Razem z Ryjkiem jesteśmy zachwyceni. Lea i Toomp już tam byli, więc wiedzieli co nas czeka.
Czasem też trzeba było poprowadzić rower. Na szlaku jest dużo luźnych kamieni, które skutecznie utrudniają jazdę.
Już każdemu marzy sie piwko w Andrzejówce.
Piękne łąki nad Andrzejówką.
Andrzejówka z oddali.
Kierujemy się w stronę szczytu Waligóry (936 m n.p.m.)
Widok z drogi prowadzącej na szczyt Waligóry.
Niestety zaraz będziemy musili się rozstać z Leą i Toompem.
I już zachód słońca w drodze do Kłodzka.
Bardzo dziękuję za udany wyjazd. Jazda z Wami to czysta przyjemność !!
- DST 105.50km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 września 2012
Kategoria ekipa bikestats, Karkonosze, Rower, w towarzystwie
Karkonosze dzień 2 -Śnieżka, Przełęcz Okraj
Po zjedzeniu jajecznicy na śniadanie, ok godz.8.30 ruszamy na Śnieżkę.
Wieje bardzo mocno, kropi deszcz i temperatura ok 3-4 st.
Ryjek ? taka mgła, że ledwie go widać.
Droga na Śnieżkę mija nam szybko. Już na szczycie stwierdzamy, że nie było tak cieżko jak się tego spodziewaliśmy.
Kilka zdjęć na szczycie i uciekamy zagrzać się do schroniska. Wysyłamy smsy z pozdrowieniami do rodziny i przyjaciół.
I już trzeba zjeżdżać - zanim na szlaku pojawią sie turyści.
I na naszych oczach staje się cud. W ciągu kilku sekund wiatr przepędza chmurę i ukazują sie nam piękne widoki. Krzyczymy z radości.
W świetnych nastrojach ruszamy dalej.
I już wracamy na czeską stronę. Kierujemy się na Przełęcz Modre Sedlo (1508 m n.p.m.) Dzisiaj też tu wieje, ale już chyba znacznie mniej. Temperatura też nieznacznie wyższa niż wczoraj.
Przełęcz Modre Sedlo.
Świetny zjazd do Peca pod Śnieżką. Zatanawiamy się, czy w przyszłym roku tą drogą nie wjechać na Modre Sedlo. Ten wjazd jest mega hardcorowy. Ale kto wie !:)
Kilka lat temu mieszkałam w tym hotelu, gdy byłam tu na narciarskim wyjeździe zorganizowanym dla naszej firmy przez firmę LG.
A myślałam, że już będzie z górki :) Jedziemy w kierunku Przełęczy Okraj.
Alpejskie widoki w Karkonoszach :)
I już ostani podjazd do Przełęczy Okraj.
A na końcu naszego podjazdu tabliczka. Oj, chyba niektórych ponosi na tym zjeździe.
W oddali Śnieżka. Chyba pogoda się tam nie zmieniła.
Pyszny obiad na Przełęczy Okraj. Myślę, że dzisiaj wszystko by nam smakowało. Jesteśmy mocno zźiębnięci.
Teraz to już tylko ok 10 km przez las do Kowar.
Ryjek zapewnia atrakcje do samego końca :)
Szybkie zwiedzanie rynku w Kowarach. Parada zabytkowych samochodów.
DZIĘKI RYJEK ZA SUPER WYJAZD. Musimy tam wrócić za rok - oczywiście z Leą i Feniksem :)
Wieje bardzo mocno, kropi deszcz i temperatura ok 3-4 st.
Ryjek ? taka mgła, że ledwie go widać.
Droga na Śnieżkę mija nam szybko. Już na szczycie stwierdzamy, że nie było tak cieżko jak się tego spodziewaliśmy.
Kilka zdjęć na szczycie i uciekamy zagrzać się do schroniska. Wysyłamy smsy z pozdrowieniami do rodziny i przyjaciół.
I już trzeba zjeżdżać - zanim na szlaku pojawią sie turyści.
I na naszych oczach staje się cud. W ciągu kilku sekund wiatr przepędza chmurę i ukazują sie nam piękne widoki. Krzyczymy z radości.
W świetnych nastrojach ruszamy dalej.
I już wracamy na czeską stronę. Kierujemy się na Przełęcz Modre Sedlo (1508 m n.p.m.) Dzisiaj też tu wieje, ale już chyba znacznie mniej. Temperatura też nieznacznie wyższa niż wczoraj.
Przełęcz Modre Sedlo.
Świetny zjazd do Peca pod Śnieżką. Zatanawiamy się, czy w przyszłym roku tą drogą nie wjechać na Modre Sedlo. Ten wjazd jest mega hardcorowy. Ale kto wie !:)
Kilka lat temu mieszkałam w tym hotelu, gdy byłam tu na narciarskim wyjeździe zorganizowanym dla naszej firmy przez firmę LG.
A myślałam, że już będzie z górki :) Jedziemy w kierunku Przełęczy Okraj.
Alpejskie widoki w Karkonoszach :)
I już ostani podjazd do Przełęczy Okraj.
A na końcu naszego podjazdu tabliczka. Oj, chyba niektórych ponosi na tym zjeździe.
W oddali Śnieżka. Chyba pogoda się tam nie zmieniła.
Pyszny obiad na Przełęczy Okraj. Myślę, że dzisiaj wszystko by nam smakowało. Jesteśmy mocno zźiębnięci.
Teraz to już tylko ok 10 km przez las do Kowar.
Ryjek zapewnia atrakcje do samego końca :)
Szybkie zwiedzanie rynku w Kowarach. Parada zabytkowych samochodów.
DZIĘKI RYJEK ZA SUPER WYJAZD. Musimy tam wrócić za rok - oczywiście z Leą i Feniksem :)
- DST 44.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 września 2012
Kategoria ekipa bikestats, Rower, w towarzystwie, Karkonosze
Karkonosze dzień 1 - Przełecz Karkonoska, schronisko Strzecha Akademicka
Ryjek wpada na pomysł, aby pojechać w Karkonosze i wjechać rowerem na Śnieżkę. Pomysł bardzo mi się spodobał. Długo się nie zastanawiałam (no może zastanawiałam się z 5 sekund). Dopiero później przychodzi refleksja - czy dam radę. Ale myślę, jak nie spróbuję to nie będę wiedziała.
O godz.6.30 ruszamy z Kłodzka w kierunku Kowar, gdzie zostawiamy samochód. Pakujemy w plecaki rzeczy potrzebne na 2 dni i ruszamy. Dzisiaj chcemy wjechać na Przełęcz Karkonoską i dotrzeć do schroniska Strzecha Akademicka, skąd dnia następnego zaatakujemy Śnieżkę. Zależy nam, aby na Śnieżkę wjechać z samego rana, kiedy na szlaku nie ma jeszcze wielu turystów.
Ryjek "uzbraja" rower.
Już od początku dnia mamy ładną pogodę i zaczynają się piękne widoki.
I już jesteśmy w Karpaczu,skąd kierujemy się w stronę Przełęczy Karkonoskiej.
Ryjek zaczyna podjazd na Przełęcz Karkonoską.
I juz 500 metrów do szczytu. Postanawiam się zatrzymać, aby zrobić zdjęcie. Ale później ni jak nie mogę wsiąść na rower - za duże nachylenie.
Pamiątkowe zdjęcie na Przełęczy Karkonoskiej.
Na obiad i piwko trzeba jeszcze podjechać do schroniska.
I już jedziemy na obiad.
I piwko.
Spindlerowy Mlyn.
Pogoda ładna, piekne widoki, dobre humory.
Ryjek wskazuje przełęcz, na którą mamy wjechać.
Robi się coraz zimniej. Zaczyna wiać wiatr.
I juz przełecz. Ale zimno !! Tylko 3 st. Wiatr bardzo mocno wieje.
Śnieżka- tam będziemy jutro !!
Z przełeczy zjeżdżamy w kierunku polskiej granicy. Wiatr i zimno dają nam popalić.
Ale widoki nadal piękne i dobre humory.
Tak mocno wieje, że gdy zatrzymałam się, aby zrobić zdjęcie, to wiatr próbowałmnie przewrócić.
I już schronisko !!! Tam będzie ciepło !! Na zewnątrz temperatura ok 4-5 st.
Czas na zasłużony odpoczynek.
Profil wysokościowy podjazdu na Przełęcz Karkonoską.
Profil wysościowy podjazdu na Modre Sedlo.
O godz.6.30 ruszamy z Kłodzka w kierunku Kowar, gdzie zostawiamy samochód. Pakujemy w plecaki rzeczy potrzebne na 2 dni i ruszamy. Dzisiaj chcemy wjechać na Przełęcz Karkonoską i dotrzeć do schroniska Strzecha Akademicka, skąd dnia następnego zaatakujemy Śnieżkę. Zależy nam, aby na Śnieżkę wjechać z samego rana, kiedy na szlaku nie ma jeszcze wielu turystów.
Ryjek "uzbraja" rower.
Już od początku dnia mamy ładną pogodę i zaczynają się piękne widoki.
I już jesteśmy w Karpaczu,skąd kierujemy się w stronę Przełęczy Karkonoskiej.
Ryjek zaczyna podjazd na Przełęcz Karkonoską.
I juz 500 metrów do szczytu. Postanawiam się zatrzymać, aby zrobić zdjęcie. Ale później ni jak nie mogę wsiąść na rower - za duże nachylenie.
Pamiątkowe zdjęcie na Przełęczy Karkonoskiej.
Na obiad i piwko trzeba jeszcze podjechać do schroniska.
I już jedziemy na obiad.
I piwko.
Spindlerowy Mlyn.
Pogoda ładna, piekne widoki, dobre humory.
Ryjek wskazuje przełęcz, na którą mamy wjechać.
Robi się coraz zimniej. Zaczyna wiać wiatr.
I juz przełecz. Ale zimno !! Tylko 3 st. Wiatr bardzo mocno wieje.
Śnieżka- tam będziemy jutro !!
Z przełeczy zjeżdżamy w kierunku polskiej granicy. Wiatr i zimno dają nam popalić.
Ale widoki nadal piękne i dobre humory.
Tak mocno wieje, że gdy zatrzymałam się, aby zrobić zdjęcie, to wiatr próbowałmnie przewrócić.
I już schronisko !!! Tam będzie ciepło !! Na zewnątrz temperatura ok 4-5 st.
Czas na zasłużony odpoczynek.
Profil wysokościowy podjazdu na Przełęcz Karkonoską.
Profil wysościowy podjazdu na Modre Sedlo.
- DST 69.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze